[Verse 1: Tymin]
Regionalne animozje tu wchodzą w grę
A mnie wielu nie lubi za to gdzie budzę się
Co dnia maraton, zrób ruch, że na Kato
Zrób przerwę na lato, znów jeszcze raz zacząć
Niby rap w tym mieście, kolegom z branży doprawdy się nie chce
Tobie też, ale muszę karty rozdzielać bo ja chyba nie wykiwam przeznaczenia
Zagłębie śpi,śpi to nie pora na sen, bracia do walki!
Pchajmy to razem bo deadline tu dziś i ucierajmy nosy regularnym Kowalskim
Rap to jeden koncert na rok, na około jeden koncert na rok
Jedynie jeden koncert na rok, jeden na rok, wreszcie dotarło?!
Paru robi obciach, majki do kąta, ssiecie za mocno, wampir z Sosnowca
Nie chcę dorosnąć i patrzeć co los da, walka trwa zawsze do końca
Bagatelizuje widma porażek i całe lata nieugięcie wierzę w zwycięstwa
Niby tylko utarty frazes, ale zaufaj mi na razie nie chcę wyjeżdżać!
[Ref.]
Prawda boli, ale ciągle to prawda
Widzę swoje nie możecie tego zabrać
To nie kłamstwa! Mikrofon to mównica
Muzyka to hydepark