[Verse 1: Peus]
Masz więcej siły niż ja, więcej siły niż ojciec
Więcej siły niż ktokolwiek, nawet jak przestawało być dobrze
W ogóle co ja mówię? W domu zawsze było dobrze
Cała reszta to tylko pieniądze
Mamy na koncie sporo więcej niż tylko pieniądze
Tylu Ciebie szanuje za pomoc
A ja nie wiem co naprawdę powiedzieć mam
Paru dzięki Tobie jakoś ominęło kojo
Za opanowanie niepodopinanych spraw
Zawdzięczam wszystko Tobie, oddam wszystko Tobie, mamo
Dałaś mi wzór, lepiej się nie dało, mamo
[Refren]
Jestem dumny, jestem dumny
Z Ciebie, i z Ciebie, i z Ciebie, i z Ciebie i z Ciebie!
Nadal jestem dumny, jestem dumny
Z Ciebie, i z Ciebie, i z Ciebie, i z Ciebie i z Ciebie!
[Verse 2: Tymin]
Moi znajomi już wiedzą gdzie mieszkam
Nie szary blok,dom czerwona cegła
Metalu posmak - często na zębach
Bezinteresowność przez to poległa
Nie wierzyli mi, ja nie wierzę im
Ale zaufania do idei nie zabierze nikt mi
Znikły te nitki po zawiści, zgrabnie wyeliminował je instynkt
Maćka znam lepiej niż matka, premierowe numery nagrane z nim
Wychowałeś mnie - mówi pół żartem
I tylko my wiemy, że tak uważa naprawdę
Krystek pokazał mi nierapowy etos
Szczęśliwe życie z jedną kobietą
Nie zamienię lojalności za nic i w ogień skoczę za wami
[Refren]
[Verse 3: Peus]
Kolejne niepowodzenia toczy rak
Nie ma gadania, że w oczy wiatr
Porywa Twa siła do działania
Nie ma co czekać aż fory da
(Życie) Lecisz przez nie jak ja po tym bicie
Sam byłbym matowym typem
Wiem, nie ma czasu na zamułę
Samo się nie zrobi, razem omijamy lipę
Tak wiem, nie raz się trafi crash test
Tak jest, nie dam Cię skrzywdzić, aaa - nie!
Razem było dobrze nawet, jak nie było siana
Się nie szyję że niby dla niego mnie wybrałaś
Mijamy zawirowania, mamy wiele w planach
Najbardziej z Ciebie, Mała...
[Refren]
[Verse 4: Tymin]
Moja rodzina już nie wie gdzie mieszkam
Nikogo nie dziwi kiedy mówię, że wyjeżdżam
Chyba każdy rozumie potrzebę serca
Wydam każdy grosz za chwilę szczęścia
Zaangażowanie mierzę w kilometrach
Za daleko to zaszło, nie da się przestać
Jestem z nas dumny, za czas
I z Ciebie, że mi dałaś to czego nie może dać nikt (Nikt)
Intelekt, ambicja, kultura, troskliwość, styl (Styl)
Wszystko czego by się tu nie wymieniło
Bliżej Cię chce, nic innego nie chcę
Widzę we śnie, tam co dzień obok jesteś
Wersy o Tobie, nie pytaj czemu to robię
Bo kiedy widzę Ciebie nucę to...
[Refen]
[Verse 5: Peus]
Jestem bogaty z domu, ale nie w pieniądze
To banał, mentalny banan
Tata niby nie szastał, nie wydawał
Za to można było kiedykolwiek pogadać, (Dzięki!)
Ziomy przychodziły na matmę
Nieustanne pogonie za byle dopuszczającym
Nigdy nie wziął ani zeta naprawdę, ja dzięki Tobie miałem piątki
Start 1939, wrzesień, deportowany wagon jedzie
Może mówi dlatego, żeby nie robić tragedii z tego
Co nią rzeczywiście nie jest
Wiem harowałeś ciężko, marnowałeś przez to zdrowie
Na pewno w głowie świtał plan, żeby syn poczuł dumę gdy
Zobaczy trofeum papy tygrysa
[Refen]
[Verse 6: Tymin]
Mamo,tato duma siedzi we mnie
Gonię za lepszym bytem, niż tym który mogę mieć, ale nie chcę
Pokazaliście mi jak cieszyć się życiem,(Salut!)
Mamo - dom, ja, tata, praca, a nade mną tylko nauka i muzyka
Mnie nie ma czasem, ale zaraz wracam
Czego bym nie robił i tak nie będziemy kwita
Tato pokazałeś co to temperament
I tabu nie pisane, harówa nie talent
Pomogłeś mi spraw parę pojąć
Rodzina, pasja, moi ludzie, ona, honor
Hajsy nie najważniejsze, dlatego życiorysu nie zamienię na pengę
Pewnie, że zawsze wasz będę, za wszystko się odwdzięczę
[Refen]