Przestrzeń, otwarty czas, dla ciebie wszystko ten jeden raz.
Nie ma wczoraj tam, jest tylko przyszłość, dziewiczy raj.
Tysiące chwil, tysiące mil jak garść piasku w twej dłoni.
Tysiące dat, dziesiątki lat jak pył na twojej skroni.
Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.
Myślisz, że tyle masz przed sobą jeszcze. Odwracasz wzrok,
Tam minionych lat odbicie w lustrze i starca twarz.
Tysiące chwil, tysiące mil jak garść piasku w twej dłoni.
Tysiące dat, dziesiątki lat jak pył na twojej skroni.
Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.
Kolejny dzień, kolejna noc, kolejny ranek,
Nie zliczysz – tak wiele ich i tyle jeszcze,
Lecz kiedy chcesz w zmęczonej głowie wspomnienia zebrać,
Tak kurczą się, że możesz je w swej dłoni zamknąć
I rzucić jak pył na wiatr, i rzucić jak pył na wiatr,
I rzucić jak pył na wiatr.
Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.