[Intro: Jeżozwierz, Junes, Kidd]
[Zwrotka 1: Kidd]
Proszę, nie kieruj się logiką, przyszłość zmierza donikąd
Gdy masz jedną wytyczną typu Hip-Hop, zjebiesz wszystko
Piszę w próżnie i chuj mnie, że nie wiesz o czym mówię
Wojtek so cool, nie Sokół, widzimy się w południe
Samo jak hasło, które bazgrzę na murze
Dla tak zwanej awangardy, ty zgubiłeś się w tłumie
Mówią szumnie o gównie, którym karmią się wspólnie
Addix Aliens zrozumieć to jak pilpul w Talmudzie
W dziale prawdziwe zmaganie, jestem dopiero na starcie
Uczę żyć się dla innych, chociaż dorastałem Sartrem
Mój syn dorośnie ze mną by pozdrowić mnie f**iem
Póki co chcę dać mu przyszłość niezwiązaną z tym krajem
Jeśli twoim dylematem jest co nagrać i z kim
Jesteś dzieckiem lub żyjesz z pchania cudzych dzieci w syf
Rest in peace dla wszystkich tych, co byli z nami, teraz nie są
Bo ich dreams coming true, to mieć wypłatę co miesiąc
[Skrecze: DJ Ace]
[Zwrotka 2: Junes]
Rap, nie jestem winny jemu nic
Jak mówisz do mnie - Junes, to weź nie mów nic
Za rap to mogłem wtedy bez problemów pić
A ty mogłeś mnie znać i wtedy pod sceną być
Czy to ważne jak patrzę w rozrachunek dziś?
Nie czuję nic, to tylko suma splunięć, ty
Ale jak patrzę na normalne życie, to też nie tak, bo
Za dużo rap mi dał bym mógł jebać go
Mówią: "To nie tak, co? Gdzie jest przekaz?", bo
Normalne życie to też chujowy etat, no
Każdy ma swoje marzenia do których
Spełnienia zużył cały genetyczny materiał
Mówią: "To jest chemia, materia nieorganiczna"
To czemu ten rap tyle ma do życia?
Czynnik ludzki, choć w większości to świnie
Też chce być przy korycie, kto ci tak to nawinie?
[Skrecze: DJ Ace]
[Zwrotka 3: Jeżozwierz]
Na poważnych słuchaczy patrzę jak na siebie
Niestałych mam za nic, bo to niezależne przecież
Rano oczy przetrę, włączam pętle, kminię
Co dziś w Babilonie, co w wolne napiszę
Patrzę na kobitę, czajnik dymi z sykiem
Cicho leci bit ten, kawę w kubki sypię
Beka, co? To jak jakaś reklama w tele
Ale w szklanym niebie nie ma podpunktu - defekt
Za oknem beje, szósta rano, ci już tańczą
Aorty miejskie pokazują ludzką twarz zaspaną
U niektórych w oczach siano miesza się z tym w obuwiu
U niektórych w oczach słabość, kierat, dzieciak koło bólu
Głodni królów, chleb za darmo jeden dawał
Taka faza, że na tempie go skarbówka dojechała
Ja mam wielkie serce, czynnik ludzki Alex Murphy
Teraz to jest niepotrzebne, jesteś dobry, jesteś miękki
Taka faza
[Outro: Jeżozwierz]
[Skrecze: DJ Ace]