[Intro: TPS]
Się układa
[Zwrotka 1: TPS]
Wkurwiony budzę rano, jointem stres zabijam
Na dwunastą wezwanie, oskarżeni Zembol i ja
Ubrany na sportowo, w koszulce ZDR-a
Spodenki, trampki, na ławce siedzę, ziewam
Czytała całe akta czy się zgadza co powiedział
Blady łobuz spruty, aż się chwieje sędzia przerwał
Sprawa odroczona później przyznał się do tego
Rozbili na dwie różne inna doszła dlatego
Już nie z wolnej stopy kiedy im będzie dosyć
Oskarżyć z pomówienia, skazać na kłopoty
Wycofał wszystko drugi, pierwszy też, są zarzuty
Nie da się obalić, się uwzięli, trza przepalić
Trzy i osiem złącz, trzy plus dwa i pół
Trzeba będzie siedzieć nowej celi, nowy próg
No i co cztery lata, znowu głodny świata
Jestem, chajs zarabiam nawet jak mnie nie ma wpada
Się układa
[Zwrotka 2: TPS]
Więcej przypału niż pieniędzy trzeba znikać
No to zwijam ciuchy, szmalec, dowód, się wybijam
Tysiąc cos kilometrów dzieli mnie od domu
Trasa z przygodami, ale nie mów nic nikomu
Tyrka nie dla mnie, korciło żeby więcej
Pękły dwie maszyny gdzie na hale było przejście
Szmal był nieduży, co tam? Będzie co przykurzyć
Lepiej jak jest więcej, żeby było za co kupić
Trzeba było wrócić, co złego to nie ja
I widze w radiowozie od kipiszów tego psa
Kurwa mać... w tle wieżowce, serce bije
Zawijam za zakrętem, znikam, co powiedzieć? Życie
Męczyli jeszcze nie raz, że niby na kamerach
Że o telefon, a byli z burkiem szperać
Chciałem sto, później tysiąc, teraz milion, głodny świata
Nagrywam, robie płyty, na koncerty jeżdżę, wpada
Się układa
[Zwrotka 3: Bonus RPK]
Raz się pierdoli, a raz się układa
Jestem na wolności teraz chociaż w toku sprawa
To już nie zabawa, kiedy grozi pucha
Przegnita Warszawa, jedna trzecia wali z ucha
Jak nie jedna druga, człowiek za to w dybach
Siedzi na wkurwieniu, Ty myślisz, że odpoczywa
Nic mnie już nie zdziwi, stara recydywa
Git z wieloletnim stażem na współpracę się zdobywa (bywa)
Co za perspektywa? 60kk
Kto co robił? Z kim zarobił? Rozpierdala się na psach
Sprzed lat zarzuty, nic tu się nie trzyma kupy
Potwierdzasz parówy? To jak oni walisz z dupy!
Dziś modne samogwałty, byle szybko do domu
Dwa na trzy, trzy na pięć, proszę jest nowy dowód
Znowu słyszę ten z tym idzie wirtualne narkotyki
Przyznają się, sprzedają, prorok wyrabia wyniki
Gdy wpadasz we wnyki, ich jesteś ofiarą
Słowo przeciw słowu, zgadnij komu wiarę dają
Mnie też to spotkało prawie rok na śledczaku
A takich jak ja siedzi tam wielu chłopaków
W końcu nadszedł czas odpowiadać z wolnej stopy
Trza zarabiać chajs i nagrywać nowe zwroty
Zająć się rodziną, życiem na sportowo
Układa się mordo jakbym zrodził się na nowo, właśnie tak, jakbym zrodził się na nowo! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]