1 Chciałbym wiedzieć czy wierzysz w nas Chciałbym nie mieć już tych wad Mówisz mi, że brak mi odwagi Coś w tym jest, nie potrafiłem się zabić Mówisz mi, że brak we mnie wstydu Cóż, tak to jest, ja mam serce z granitu Mam zniszczone ręce, jakby zjebał je chirurg Ale mam szczęście bo żyje, ta Pieprzony czas, nie jest moim przyjacielem Boję się że mam go już niewiele I nigdy nie mówiłem nikomu o tym strachu Ale muszę być szczery wobec was, wobec rapu Pękło mi na pół serce, beznadzieja Dobrze że wróciłaś po to żeby je posklejać Starzy kumple mówią siema, nie jest super Chyba boją się mi pomóc, chuj wam w dupę Ref I wciąż jestem sam, wciąż wódka to kumpel I wciąż tekstem wam uświadamiam że chuj jest Weź ziom w ręce złap to życie już dzisiaj Bo jutro może być za późno.. cisza 2 To chyba głupota, gdy mówię że nic nie mam Bo setki ludzi, wiedzą o moich problemach A jak pisałem 'tylko się znamy', z żalem To byłem sam jak palec, bo tego chciałem I odrzucałem ta pomoc, przepraszam Wiem, że nie mieliście cech Judasza Ale pech przytłaczał mnie, dziś jest okej Albo tylko tak mówię, chuj to nieistotne Nagrałem płytę, i nie martwię się o to Nagrałem płytę sprawdź, chyba jest spoko Mówią 'jesteś idiotą, sam wchodziłeś do trumny' Ale szedłem przez piekło sam, i jestem dumny że stoję twardo jak nigdy na nogach Bez pomocy ludzi, przyjaciół, bez boga Jeśli przetrwałem to, to mogę przetrwać wszystko
Więc nie obchodzi mnie to czy ty lubisz mój hiphop 3 I znowu jestem smutny, wielka szkoda Wielu ludziom to się chyba nie spodoba Dość już tego, twarz od grzechów mnie parzy Nie mam sztucznego uśmiechu na twarzy I nie chcę już marzyć, już się nie martwię Czekam co się wydarzy, bo tak jest łatwiej Straciłem tyle, że nie umiem się już cieszyć I wciąż tą frustracją napierdalam w zeszyt A oni myślą, że gówno wiem o świecie Bo mam 20lat i jestem dzieckiem przecież Straciłem tyle, że przestałem czuć cokolwiek Blizny na ciele mówią, że nie jestem w formie I świat mnie dorwie prędzej niż innych Bo kiedy bliscy mieli problem to zawsze byłem winny Teraz mi to zwisa.. Muszę przestać pić, albo przestać pisać REFREN 4. Oni nie wiedzą, nic, Tato, nic A mógłbym zginąć żebyś tylko Ty mógł żyć Serce przestało bić mi razem z Twoim chyba Gubię się, krzywdzę ludzi i przegrywam A co jeśli to ona jest tą na którą czekam? To wszystko o nas, to temat rzeka Jeśli to z nią chcę przeżywać trudne chwile? Bo będą takie, w tym na pewno się nie mylę I jeśli to z nią chcę o bzdury się kłócić? Pieprzyć to, kurwa musisz tu wrócić Chyba mam problem, mam kłopoty Mam w sobie lód i ogień, i to naraz, i mam dosyć Jestem bogiem i nikim jednocześnie A tobie mogę spojrzeć w oczy tylko we śnie Kocham życie i chyba kocham cierpieć Jestem na szczycie gdy na dnie może być pięknie..