[Verse 1: Bonson]
Czasem budzę się i patrzę w lustro i nie wiem może fart złapię jutro
Bo dzisiaj znowu czekam, aż ktoś wpadnie z wódką
Ten kraj mnie dusi często i coraz częściej
Mieć nadzieje tu to znaczy w chuj się łudzić
Przez to nie wiem już jak, trzeźwo spojrzeć i wiesz
Cokolwiek ugrać, mama powinna być dumna ze mnie
A ja powinienem pójść na studia albo kosić pęge
Ale zapierdalaj pół dnia za osiem stów na rękę
Kurwa, mógłbym mieć więcej i stać mnie na to
Czasem myślę, że mam to o czym niektórzy tylko marzą
Ale oni mają więcej za sos mamo
Ja mam rap, tylko rap, to nie to samo - wiesz
I mimo, że już coraz ciężej nam się budzić
Mieć nadzieje, że ten świat to coś więcej niż nadzieje
Gram twardo, tak żeby mieć czyste sumienie
Nawet jeśli spadnę na dno i tak warto
[Hook: TKZetor] x2
No jak ciężko żywić się powietrzem
Odnaleźć szczęście, odnaleźć szczęście
Cieszyć się życiem nienagannie
Z dobrym podejściem, z dobrym podejściem
[Verse 2: TKZetor]
To ta piękna kobieta, pobudza feromony
Mocno świeci wdziękiem, jak nasze przyszłe żony
Zagrzewam się do walki by zdobywać cele
Choć z reguły szczęście nie jest moim dobrym przyjacielem
Nie mam koszulki z napisem ‘Lucky man'
Co najwyżej na przedramieniu wydziabane TKZet
Łapie za ster, gdy opada stres
Każdego dnia walczę aby życie miało sens, ziom
Wszystko się zmienia, mój świat zatacza krąg
Ciężko oddycham, jakbym dostał z pięści w splot
Zamiatam w kąt problemy, sprzątam na tip top
Obracam w proch każdy w życiu popełniony błąd
Ja stoję w rządku wśród ludzi ambitnych
Jestem na tak, niech to moje cele uskrzydli
Do kreatywnych pomysłów, zawsze TeKa w dyspozycji
Bo w życiu nie chcę odegrać roli chłopca na posyłki
[Hook] x2
[Verse 3: Bonson]
Mam Air Maxy na nogach i skórkę na garbie
Matek się śmieje, że to w kurwę cwaniackie
Ja tam w klubie ogólnie nie tańczę
Podepczą mnie a zgubiłem znów gdzieś gwarancję
Wiesz, co mnie nie zabije to mnie boli
Brak roboty nam pozwoli znów się wjebać w alkoholizm
Wiem, jak to jest kiedy krwawisz a stoisz
I się nie chcesz wypierdolić i walczysz za swoich
Wstań, wytrzyj krew z ryja, a ja wytrę buty
Czuję na karku oddech miasta i smutek
Żyję tym, może kiedyś nie wrócę
Czasem co mnie nie zabija, sprawia, że chciałbym umrzeć
[Hook] x2