Jak kolejny cloud, to zakryję twarz, siedź już bez słów Jak kolejny mach, to co widzę nie przebije dźwięku Dobra to lecę, niech będzie, klikaj ten start Żaden byk ze mnie, ale na tobie trzymam oko jak dart 10/10 złote języki to zgaduj ile oddech ten wart Niezłe zagrywki, dwa oblicza dam, siedzą wśród asów jak talia kart Fajne dupy z twarzy jak Andrzej Duda. Ej Mam w sobie coś z innych kadencji, bo grzeje wóda, mnie Oni też pogrzani, nie zamknie nas granica Choć percepcje mi rani, randka z procentami po nocach Siedzimy spłukani, gorzkimi aloesami, polej zaraz boy My nie Adamami , one bawią sie iosami, no i nie dla nas to Puste kieszenie, dziurawe wątroby Puste spojrzenie, śledzimy koniec kolejnej doby Pali się jak marlboro, ice blast Przyłóż ogień na moment Ubrania pochłoną, nasz smak I trochę na dłużej twe dłonie 2x Czarno niebieskie, czy biało złote?
Kryształy zamknięte, w płucach panny białowłose Oj nie duście mnie, nie w dobrym guście jest Zabierać tlen, i ty to wiesz, oj ty to wiesz Dacie mi szczęścia trzy, zabierzecie minut sześć Zaciemniacie przez pył Dzień mi lub krew Marlboro ice blast, w żyle, tętnicach dwunasta Siedziałem zawsze na tyle życia wychyle sie jak będzie kraksa Bo w pasach, siedzieć już nie chcę Jedyne to czerwone to mam tam, gdzie ściskam powietrze I powiedz że, chodzi o mnie Te wynurzenia trwały parę lat w mej głowie A tylko chwilę spalam klisze jak kupę akt zomowiec... Ty nie widzisz mnie... Pali ze mną mój cień.... To dla wszystkich typów co chcieli zaprosić dupę na kawę A ona ze wszystkich trunków wybrała żeby polać ci sagę To nie pierwszy raz Czekam aż będzie ostatni raz I gorzka nikotyna spływa po gardle Jak Smarki mówił te suki są luźne naprawdę