Byłem jeszcze dzieckiem, kiedy opuściłem dom
Nie pomogły matki łzy i ojca smutny głos
Czekał na mnie cały świat i światła obcych miast
Wziąłem z sobą groszy garść i setki mądrych rad
Chciałem tam daleko gdzieś odnaleźć szczęście
Podły los nie sprzyjał mi w fabryce mieli miejsce
Dziś haruje całe dni by zarobić na chleb
Musze wciąż uginać kark by nie wylali mnie
Tak daleko od domu w obcym zimnym mieście
Tak daleko od bliskich śnię mój sen o szczęściu
Które nie nadchodzi, które się nie spełni
Daleko od domu w obcym zimnym mieście
Co z tego że jestem tu gdzie kiedyś być marzyłem
Jeśli wszystko co dziś mam to praca ponad siły
A dziewczyny za którymi płacze moje serce
Mówią słodki z ciebie gość lecz masz brudne ręce
Nie wiem po co czekam by nadeszły lepsze dni
Od tak wielu długich lat nie zmienia się nic
Gaśnie już młodości żar mój najlepszy czas
Nie odwróci się mój los bo podły jest ten świat