Wiem jak to jest, kiedy obcy gracze piorą twoje brudy
Tak nienawidzą swoich klanów, że czepiają się cudzych
Znam wlewanie w siebie miksów, uciekając od problemów
Bo trudno jest się dogadać między kwiatem, a Altem
Nic nie mów, wejdź na rozmówki i popatrz
Znam smak deduwy i wiem jak to jest wygrać
Czasem zdarzy się wtopa, często robię dzienne na opak
Bo każdy z nas nie raz się o jakiegoś nooba otarł
Jestem zwykły Alters, chciałbym bujać się w legach
Zarabiam na e2 wkładając w bicie ich całe serce
I nawet jeśli na rozmówkach gadasz ze mną z bliska
To prywatnie się nie znamy, zachowaj rozsądny dystans
Psych to satanista, łby tak o mnie mówią
A sami na temat Boga wiedzą tyle co o ufo
Nie jeden wieśniak poczuwa się do roli admina
A wyjęty cytat z regulaminu ma tłumaczyć jego rację
Znam Any, jak cisną po garbaczach bez powodu
Potem ryczą z Darią w klubie wpierdalając wiadro browców
Znam też takich graczy, który nie wygra z nikim na pvp
A każdy z nich nawija jaki nie jest z niego dedaz
Nie jesteś Tupac, weź się noobie ogarnij
Powiedz jak długo chcesz się własnymi kłamstwami karmić?
Chcesz być na siłę fajny? To serio twoja sprawa
Ja wolę być Altem niż całe życie udawać
Ref
Bo w gabinecie legend jesteśmy tacy sami
I bardzo często sami sobie na e2 wbijamy
Ja nie dam się omamić, gracze to pijawki
Naginamy kłamstwa na potrzeby własnej prawdy x2
Ten niby klan Altów nie zmienił, choć jesteśmy z siebie dumni
On zmienił kilku Altów robiąc z nich zwykłe nooby
Bezmózgie kukły, prawda wychodzi na jaw na evencie
I nie mam w klanie miejsca na siejącej kwas kurwy
Znam pijackie deduwy, które kończą jak denat
Stanie w Ithan, pusta kejda, wierz mi znam temat
Zarabiamy w legendach, wydajemy w złocie
Tylko Arth potrafi przelać z pustej szklanki pełną
Ty, weź mi nie pierdol, że intencje masz czyste
Bo pierdolenie artharellstwa stało się artharellstwem
To prosty biznes, o graczach świadczą ich czyny
A kiedy chodzi o e2, moralność znika jak Houdini
Nooby cieszą ryj, kiedy lecisz na Sybir
Bycie chujem to cecha i nawet pisze się przez "ch"
Czuję w bebechach, że tutaj niektórzy gracze cuchną
Jak odwrotność kogz, zamieniają lege w uni
Czasem emocje wybuchną i zwycięży złość znowu
Czasem wychodzę z siebie i rozjebię coś w klanie
Nie wierz w to co powiedział kwiat komuś
Masz dość wrogów, nie licz na łaskę, o litość proś Buddę
Margo da ci w dedy Arth, powiem ci prawdę
Jesteś jak złodziej mówiący o tym, że się nie kradnie
To takie łatwe oceniać moich Altów
Tak jak ty byś sobie kurwa nigdy rąk nie pobrudził
Ref
Bo w gabinecie legend jesteśmy tacy sami
I bardzo często sami sobie na e2 wbijamy
Ja nie dam się omamić, gracze to pijawki
Naginamy kłamstwa na potrzeby własnej prawdy x2