Ten zwykły siedzi we mnie, czasem przejmuje dowodzenie
Nic sobie z tego nie robi, że go mało cenię
Przecież nikt nie widzi, "Odpuść sobie" mawia
Ma cały, wachlarz środków, kiedy chce narozrabiać
Ten zwykły we mnie spali dowcip
Albo, co gorsza, rozpalony opowie nieśmieszny wśród gości
Na imprezie strząśnie popiół na ziemię
Ukradkiem, bo właścicielowi wszystko jedno, pijany gdzieś drzemie
Zwykły słyszy: "Prosto, w lewo, na rondzie w prawo"
Dwie minuty później myśli "Gdzie kurwa?" - brawo!
(Zwykły!) Wołam na niego jakbym wołał "Ej, młody!"
Zwykły, co bym nie myślał, że taki, ehe, wyjątkowy
Oh my god, mówią panny co naoglądały się za dużo MTV
Oh my god, kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im
Ale on to zbój! Ależ jak tak mógł?
I trudno wyjaśnić mi, że to ten zwykły we mnie kontrolę przejął zwykły gbur
Oh my god, mówią panny co naoglądały się za dużo MTV
Oh my god, kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im
Ale on to zbój! Ależ jak tak mógł?
I trudno wyjaśnić mi, że to ten zwykły we mnie kontrolę przejął zwykły gbur... Fuj...
Jeżdżę na gapę odkąd wycofali stare bilety
Miasto sypnęło na nowe grube miliony, niestety
Bezsensowna reforma, jest ich długa lista
Choć zwykły jeździ na gapę, hmm, głównie z lenistwa
Żenują mnie antysemickie żarty na imprezce
Ale zwykłemu upomnieć żartownisia się nie chce
Psioczę na durnowatość TV
Ale skacowany gapię się jak każdy inny Jan czy Stefan
Zwykły nie nakarmi wtedy DVD Fellinim
Zagląda w dekolt Foremniak, szuka aktorek w bikini
Chuj z "aczkolwiek" i "generalnie"
Ale zwykły "ubiera kurtkę" czy "cofa do tyłu", czasem palnie
Wykłada lachę czy ktoś mielił, czy mełł
I banderola na tej wódce to faktycznie z urzędu ceł
(Wiecie, co one wtedy mówią? Oh my god)
Oh my god, mówią panny co naoglądały się za dużo MTV
Oh my god, kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im
Ale on to zbój! Ależ jak tak mógł?
I trudno wyjaśnić mi, że to ten zwykły we mnie, zwykły chuj
Zwykły rży, gdy spiker się zatnie
Choć przy Michniku uspokajam go - obaj słuchamy uważnie
Zwykły przepije własny koncert, upuści mikrofon
I ja z nim chlusnę - obaj jesteśmy, yyy... Sobą
Zwykły jak kumpel z ławki
Kiedy jest chory masz więcej przestrzeni, ale trochę się o niego martwisz
Gdy ci głupio chętnie cię usprawiedliwi
A czy inni to kupią, pff, najwyżej ktoś się zdziwi
Zwykły lata od znaczenia do znaczenia, na przełaj
Jak pierdolnik w moim domu - toż to artystyczny nieład!
(Zwykły!) Gdy podpowiada jak go nie słuchać
Jakoś idzie przeżyć, póki skurwiel nie zerwie się z łańcucha
Oh my god, mówią panny co naoglądały się za dużo MTV
Oh my god, kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im
Ależ on to zbój! Ależ jak tak mógł?
I trudno wyjaśnić mi, że to ten zwykły we mnie... Fuj...