Joł, Tedunio
Ten bit jest tak truskulowy, że aż trueschool
Przesadziłeś z trueschoolem tym razem
Kto pisał ten tekst?
[Zwrotka 1]
Trzyha, te myślnik, ta specyfika
Kapiszi, Tedzik bez myślnika
Każdy dzień może być tym ostatnim
A który? Nie rozwikłam tej zagadki
Można rzeczywiście, że to jest Matrix
Nie jest rzeczywiste to na co patrzysz
Wierzę, w to co jest i mnie otacza
Wybaczysz, takie rzeczy się wybacza
Ktoś się w górę pnie się, ktoś się stacza
W tym interesie tak się zdarza
Ja trwam, ty trwasz, my trwamy
W świecie, który wybieramy, wkraczam
Staram się zachować dystans, przeżyć je
Przeżycie każde wykorzystać
Mam jazdę, to osobista jazda
Przez życie, tak żeby go zaznać
[Cuty]
W tej chwili, mam coś Ci do pokazania
Jest już za późno, by nawracać
Będę sobą do końca mych dni
[Zwrotka 2]
Zarobieni biznesmeni i ćpuny
Widzą oczy, toczy się koło fortuny
Świadomy unik, to nie powód do dumy
Ale po co powtarzać to co mówią tłumy
Po co, przecież to nie jest nadzieja
Ty wiesz jak jest, ja wiem, on wie jak
To kapitalizm, czegoś się spodziewał?
Ktoś cię przewali, przewał goni przewał
Piekło rajem się staje, a raj piekłem
Wymierzane nawzajem przez przekręt
Ktoś chwyta powietrze i jest lepsze
A coś nie jest piękne jak przedtem
Wszystko to dzieje się obok
Staram się sprostać i pozostać sobą
Proszę Cię nie mów, że to złe co robię
Ja nie zmienię systemu, mogę go tylko obejść
[Cuty]
[Zwrotka 3]
Ile nawiedzać problem można
Nie proponując w ogóle rozwiązań
Złość, przepraszam ale z czasem można mieć dość samych haseł
Nie nawijam o polityce społecznej
Ale to wcale nie znaczy, że ją pieprze
Wiesz, nagrałem taki kawałek
Ale on na żadną płytę nie wszedł co lepsze
Nawet mam orientacje
Wiadomości, informacje
Sterty gazet, za głowę łapie się każdym razem
To reakcja na rozwój wydarzeń
Ile może być diagnoz bez recept
Bagno, populizmem nie lecę
Ja i ziomy to showbiznes kręcę
Pozdro, Tede, lecę
[Cuty] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]