{Zwrotka 1} W głowie bezhołowie, do płuc biorę haust Jak łzy po policzkach przelewam inkaust To żal po osobie która była mi bliska Dziś się nie odzywa przekaże jej to w listach Miłość, nienawiść, to cienka linia Raz mógłbym za nią zabić raz zębami zgrzytam Może jestem chory i to wszystko to fikcja Lub ludzka psychika ma mnie za niewolnika Zawsze wolałem treny niż chwytliwe refreny Ona wolała fety, ja nie potrafię się zmienić Lubiła tańczyć pełna radości tak Dlatego była oknem na mój radosny świat Dziś siedzę sam, ciągle pisze wersy Ciągle brak mi weny żeby w życiu coś zmienić Ciekawi mnie gdzie jesteś, z kim co robisz Ciąglе czuje pełnie twojеj obecności {Refren} O czym bym pomyślał biorąc ostatni oddech? Co Ty byś zrobiła gdybym nagle zmarł? Czy byłoby ci żal, spadłaby twoja łza? Czy nie została w nas choć maleńka iskra? Powiedz o czym myślisz kiedy wstaje słońce Czy twe włosy na wietrze nadal są cudowne? Czy ostatni płomień w nas na pewno zgasł? Czy czasem o mnie myślisz? Bo ja o tobie tak {Zwrotka 2} W głowie retrospekcje, czasy gdy cię poznałem
Ile będziesz znaczyć jeszcze nie wiedziałem Ale emocje wzięły górę nad rozsądkiem Emocje były górą, początek był końcem Chociaż jak to mówią nie ma róży bez kolców Spróbuje się ich pozbyć, dosypie to do jointów Tułam się po świecie bez celu i porządku Szukam leku na ból w samym serca środku Chyba nie ma serum na coś co nie ma reguł Mówią ze jest piękne a sprzyja cierpieniu Przychodzi szybko jako światełko w tunelu Nim się obejrzysz, nic poza tym nie ma sensu Nic nie poradzisz, takie właśnie jest życie Raz jesteś na dnie a raz jesteś na szczycie Nadal o niej myślę, moim szczytem scena Pewnie się nie spotkamy, wysyłam pozdrowienia {Refren} O czym bym pomyślał biorąc ostatni oddech? Co Ty byś zrobiła gdybym nagle zmarł? Czy byłoby ci żal, spadłaby twoja łza? Czy nie została w nas choć maleńka iskra? Powiedz o czym myślisz kiedy wstaje słońce Czy twe włosy na wietrze nadal są cudowne? Czy ostatni płomień w nas na pewno zgasł? Czy czasem o mnie myślisz? Bo ja o tobie tak