Raz, raz, właśnie tak
[1 zwrotka]
Kocham gandzie
Ale miłość wole dać komuś niż czemuś
Zło stopuj i zeruj
I wprowadź komórki tlenu (oddech)
Czasem do czegoś po prostu się musisz przemóc
Sam siebie trzymaj w garści
Kontroluj, i umysł kieruj tam skąd światło dochodzi
To wszystko będziesz miał moc pogodzić
Tylko się trzymaj twardo swej drogi
życie obdarowało hojnie dawką emocji
Dzieciak jest tu nadal
Chociaż nie jeden chciał go wytrącić ze spokoju ducha
Nie bez powodu słuchasz, bo szukasz
W świecie fałszu sam nie wiesz komu ufać
Zaufaj że dzieciaka do tego powołał Bóg
Pomógł mu pokonać trud
Pomógł zbiór dobrać słów
Dodał tchu
Aby mógł przejść przez ten bit
Mówił weź serce pisz niech twój wers kreśli kicz zawsze
Mimo że się tak jest ciężej wbić znacznie
To zacznij swój trening jeszcze dziś
[Ref]
W poszukiwaniu siebie
Jaki jest losu zapis, nie wiem
Ja chce tylko mego życia wśród bloków naprawić przebieg
Czasami źle, czasami lepiej
Czasami gniew i stres mi znowu na banie wjedzie
W poszukiwaniu siebie
Dopóki mam tu wenę
Będę działał
Jestem tym co obudzić ma tą scenę
I pomimo różnych strat i obrażeń
Znalazłem sposób by porzucić strach i obawę
[2 zwrotka]
Zajrzyj w głąb siebie
Ziom bądź pewien
Mam tą moc ale skąd nie wiem
Choć biegnę wciąż przez ten tor przeszkód
Gdzie ten konsensus
W świecie gdzie chcą byś przyjął kwit w zamian za moc w sercu
Era morderców
Tuż nowy wspaniały świat
Co najlepsze
To że każdy z nas wybrał go sobie sam
Tak na prawdę
I tak jak patrze dziś
Wiem że to padnie
Nie zostaną szczątki żadne, nic
To ta realistyczna wizja
Lecz jest druga
Choć szczerze to trzymam ją dziś na dystans
Ale cały czas jest chęć to zmienić
światło przejście od cieni
Mą księgę doceni
świat Ja swym słowem a Szwed dźwiękiem odmieni
Poznaje esencje spod ziemi, ziom
To nie jest stara ani nowa szkoła
To moja szkoła
Tylko opisuje to czy w co wierze jest wolą boga
[Ref]
[3 zwrotka]
Sam
Siebie pytasz ile
To może trwać
Widzę na drodze krach
Lecz wizję w swojej głowie mam
Idę, pierdole strach
Choć nigdzie nie mogę spać już spokojnie
Wciąż jak piszę jest dobrze brat
Na street'cie jest ciągle rap
Hip-hop ciągle trwa
To dopiero początek
Ziom masz siłę
Jest ciągle w nas
I zanika na moment
Ten gorzki smak
W ciemności sam stojąc
Nie mogąc pojąć ile to może trwać
I zadaje sobie mnóstwo pytań
Jednym z wniosków to
że trzeba diabłu powiedzieć wprost: "Kurwo zdychaj"
Już coś chwytasz
To skrusz coś i puść to bym mógł oddychać
To oryginał nie gówno po którym byś ucho prychał
Brykiety i syntetyki wokół
A na wszystko chcą przyczepić i przylepić jakieś etykiety na pozór
Rozum to jedyna rzecz której możesz być pewien
Później możesz być w glebie
Więc idę szukając siebie