[Zwrotka 1: Rafi]
Jak trafiłem tu?
Ciemna brama, schody w dół
Przekroczony próg, zadymiony w chuj zapomniany klub
Ciągnę jak [?], obok zakurzony stół
Przy nim wielki szum ogrywa w karty typów dwóch
W blat wbity nóż, patrzą się na siebie bez słów
W puli leży kilka stów, przeszedłem dalej, uff
A dalej po prawej bar, a po lewej scena
Najpierw do baru, z barmanem siema siema
Dwa goryle przy bramce nie spuszczają ze mnie wzroku
Przede mną wóda w kielichu a w szklance trochę soku
Wypijam, cenny czas mija
Idąc dalej jakąś lalę mijam, która dupą wywija
A obok kibla, z którego gandzię czuć
Jakiś menel klęczy i rzyga, sama wóda i żółć
[?] zapomniany klub, ale pęka w szwach
Tu miary[?] drze się tak, że aż trzęsie się dach
[Refren: Rudi]
Zadaje sobie pytanie jak się znalazłem tu (Jak się znalazłem tu)
Dziwni panowie i panie w powietrzu czuje się chłód (Czuje się chłód)
Szukam sposobu na wydostanie się stąd (Szukam!)
Ale ciągle trzyma mnie coś, czego nie znam, ma dosyć tego miejsca (Dosyć!)
Co ja w ogóle robię tu?
[Zwrotka 2: Rafi]
Tak to czasem bywa kiedy skręcisz gdzie nie trzeba
Zazwyczaj chyba, trochę więcej szczęścia miewam
Tutaj wdepnąłem przez przypadek w takie miejsce
Gdzie na samym wejściu stanęło mi serce
Bo na widok kelnerki zmywającej krew mopem
Moje ręce i plecy oblały się zimnym potem
Nazywają to mordownią, rzeźnią, kuźnią
Lecz by odwrócić się na pięcie, było za późno
Wszedłem tu znikąd, jak z szafy do Narnii
I pomyślałem sobie "Rafi, weź się ogarnij"
Przestań się grabić, mina powaga
Chodź ni chuja pomaga bo jak u trupa blada
No ale cóż, zaciśnięte zęby i dalej idę
Spodziewając się w plecach noża albo nawet wideł
Podążam na lewo, skąd dociera muza
Mijając typa wytatuowanego jak Jakuza [?]
Jestem już przy scenie, na niej perka, saksofon
Nagle ktoś podaje mi do ręki mikrofon
Wchodzę na nią i czuję się jak u siebie
Bo dzięki scenie to nawet w piekle mam tak jak w niebie
[Refren: Rudi] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]