[Refren]
To moje życie po godzinach, gdzie histamina próbuje wygrać ze mną przez ból
Niech nigdy nie szkoda słów
Na życie nie szkoda słów
Na bliskich nie szkoda słów
Za hip-hop nie szkoda słów
To moje życie zawieszone w chwilach
Więc niech nigdy nie szkoda słów za każdą z dobrych głów
Bo kiedy dzwonisz do mnie czuję, że żyję i, że płonie płomień którego nie zdołał zdmuchnąć Bóg
[Zwrotka 1]
Brat wyciąga ostatniego szluga z paczki
Czekamy na telefon po biopsji matki
Kocham to życie, za jebaną garść atrakcji
Za to że gonię za światłem mając pół cienia szansy
Mam te lata - kręgosłup z papieru
I tylko prawdę zawsze mówię jak po veritaserum
Moi ludzie idą za mną, wnukowie szarych szeregów
Wierzą, że tylko pięści rozwiążą rebus
Szczenięta bohaterów i SB'eku
Wchodziliśmy w koniec wieku, jak po wódkę do sklepu
Mówiłem kocham - jak złodziej kradłem 660 sekund
Kiedy zatrzymał się świat w ostatni akcie bezdechu
Nawet jeśli tak naprawdę nie znaczyłaś nic dla mnie
To chyba nie chciałem spać sam jak Robin Williams na klamce
Kiedy zadzwonił twój chłopak, deszcz grał marsza o beton
Zrozumiałem że gdy czuję, że żyje dzwoni telefon
[Refren]
[Zwrotka 2]
Brat marzenia przekuwa ostrzem agrafki
Czekamy na telefon po biopsji matki
Podobno wszyscy pochodzimy z jednej arki
Pokolenie hasła z „Nike”, nie znosimy porażki - Just do it
Połowa z was nawet nie sięgnie szansy
A każdemu życzę drogi po splendor i zaszczyt
Za szczyt gdzie ruszysz w podróż jak Bilbo Baggins
A gdy zadzwoni telefon pchnie Cię na krawędź odwagi
Nawet jeśli musisz swój brak wiary zabić i zmienić tryb myślenia na dokonany
Rzucić o kilka słów więcej jak w Scrabble, linie życia tak kręte nie idą traktem promenady
Poczuj wiatr jak wtedy gdy tracisz wszystko Wzrok leci ku górze, stopy wznosząc nad beton
Krzyczysz ze życie jest dziwką i rozumiesz ze gdy czujesz, że żyjesz dzwoni telefon