[1 zwrotka]
Raperzy mieli nawijać czym jest ten hip hop
Trochę jest mi przykro, że żadnemu nie wyszło
To takie polskie, lecz jakoś się przywykło
Dla wszystkich mc, to przestroga na przyszłość
Przecieram oczy, czy tylko mi się wydaję?
Że cała scena chce hajsu i każdy na to przystaje
W moich oczach ta piękna kultura, umownych wzorców
Dziś jest parodią tego czym był hip hop na początku
Ta gra jest suką, choć zdania są podzielone
Jak scena którą dzielą konflikty o miejsce na tronie
Hah, ten rap to freestyle, synu asta la vista
Bo wy robicie chujnie, ja nie mogę na to przystać
[2 zwrotka]
Szukałeś tego, jak Neo, ucieczki z Matrixa
Choć nie czekałeś na to, tak jak na Solo sitka
Ich rap to egzaltacja, mój rap eskalacją stylu
Mój poziom stawia do pionu, przy mnie wychodzą na minus
Chcą być celni jak Winchester, napawać się zwycięstwem
I niszczyć konkurencje, a hołd oddają klęsce
Jak wydam płytę, zapierdalaj po egzemplarz
A każdą moją następną, będziesz przynosił w zębach
Nie chodzę na koncerty nie lubię chodzić do cyrku
Mój ulubiony mc to każdy w stanie spoczynku
Zjadam słabych mc i nic po za tym
Od trzymania mic'a mam stygmaty, mogą mi potrzymać statyw
Diagnoza pseudo rapy, moje wersy są receptą
Daj mi się wypisać a dolegliwości przejdą
Polscy raperzy z czasem wyzbyli się dumy
Powiedz czy taka jest prawda, czy to mój chory umysł?