[Zwrotka 1]
Dawno już rzuciłem krzyż, nie jest lekko mi z tym
I tak zginę za muzykę jak Radio Raheem
Na rękach miłość i nienawiść, do do do the right thing
Ale jak szukasz odkupienia to na pewno nie my
Sami nie dotrwamy końca
Chcę braci na ścianie, chwały, dobrej szamy, słońca
Nie hajsu i tak płacisz, jakbyś dał mi w pysk
Rzucam wszystko, jutra nie ma, bracie, mamy dziś
Niech pierdolną drzwi, może nawrzucasz mi teraz - co, nie wolno mi?
Nie zostaję po godzinach, nie poznaję miasta
Znowu się usprawiedliwiam: "A-a-ale osiemnasta!"
Szkoła życia nie płaci stypendium, Menciu
Nie kumasz? Dureń w Mercu to ciągle dureń... W Mercu
Mam dziurę w sercu i trudno z tym żyć
Jutra nie ma, bracie - jutro to dziś
Wiem, że już nie szukasz gościa z klasą
Szukasz gościa z pracą, któremu chociaż cośtam płacą
On szuka czegoś, gdzie można zacząć
Staż za minimalną - sny made in Polska, czy jakoś tak
Liczę na was, jak wy na to, że coś się zmieni
I też mam czas - wolałbym mieć coś w kieszeni
Więc na dwa robisz wydech, jak na raz jest wdech -
Na trzy spójrz na szefa jak: "pierdolę cię!"
Na cztery są drzwi, na pięć jedź gdzieś
Gdzie jest więcej słońca, to nie grzech nie chcieć końca!
Zabierz ją gdzieś, gdzie wam nic nie trzeba
Pokaż, że nie musi umierać, żeby iść do nieba
Skarbonka na czarną godzinę? Może otworzysz ją dziś
I niech patrzą na ciebie jak: "Mój Boże, to ty!".
Ta... To ja, to my
Jutra nie ma, bracie - wczoraj też nie znaczy nic