[Zwrotka 1]
Nie przepraszam, wyczuwam ten podstęp
Skurwysyny chcą mnie zmulić, myślą, że jestem osłem
Proste, myślą, że łyknę, być może kurwa, ale szanse są nikłe
Jakbym miał złapać ebolę albo inną grypę
Też myję zęby, też jadłem zupki chińskie
Też potrzebuję pengi, ale info jest lipne
Dziennikarze, politycy, kurwa nasi rodzice, to przykre
Jak źrenice zwykłe życie co mam myśleć
Sam się wsadź do urny, weź chuju zgnij w niej
Informacja potrzebuje Ciebie, nie Ty jej
Edukacja uformuje mózg i jet okej
Haha, weź się nie pytaj o nic
Tylko co cztery lata weź zetrzyj pot ze skroni
Myśląc, że myślisz to wszystko
To wszystko jest to, po co żeśmy przyszli na to boisko
[Refren x2]
Jest osiem do dwóch, ciągle osiem do dwóch
Kto robi robotę, kto wykonuje ruch
Jest osiem do dwóch, ciągle osiem do dwóch
Kto liczy drobne, a kto ma pełny stół
[Zwrotka 2]
Kurwa rżnij karabinem w bruk ulicy
Tak, tak, ludzie krew lać, maszyny hajs liczyć
Masz pomysł inny to pochwal się niczym
Kupią, sprzedadzą poza akapitem
Nie Tesla, nie Einstein, to Rick Rossa słyszę
To fundacja non-profit, co ma fabrykę
Nie myśl, myśleć, miłe Ci życie?
Lepiej smsem wesprzyj dzieci w Afryce, kurwa
Nie przepraszam, mój nie uczony przyjacielu
Co? Masz stracha? Ja też, tylko czemu
Śmiem twierdzić powody są różne
Choć bez przerwy ładują nas gównem
To wszystko krytyczne, chore, co jest
Wolę LSD, Ty wódy mi polej
Tu nie ma Boga, tu światło zgaszone
Masz myśleć jak chcą i masz wypłacone
[Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]