Dzień się zbudził świtem zaspanym Ptaki uwolniły śpiew Aniołowie nieskończoności Odnaleźli mnie Biegnę tam, tam gdzie wszystko jest możliwe Biegnę by, chwytać w dłonie cenne perły dnia Co skrzydła rozwija i trwa Ponad cieniem cierpkich snów To co nam doskwiera to noc. Pejzaże lamp okryły ciemności Światłem, które wie jak
Przenikać każdy mrok. Nie słyszę szeptu zimnych ust Widzę tylko to co chcę Nawet sen dziś jest dla nas Rozdarte rany Uleczyć musi czas Nadzieja będzie przy mnie aż do świtu bo Wierzę Kiedy czas dopełni się To sen nie będzie już snem I kiedy noc pomoże dziennym ptakom Dotrzeć aż do gwiazd Będziesz tu przy mnie...