[Quako]
Odpierdala mi nadal kiedy w słuchawach bit, będę się starzał na ostro ty mów mi stalaktyt
Do osiągnięcia mam szczyt, a ty rób dla zajawki, pole widzenia mam dziś a wy macie katarakty
Nie możesz zakazać mi rozpierdalania sceny, to będą drama sceny, truskowi zakażemy
Ty szukaj panaceum "Czekając na Godota", przędzej parada gejów powie że to choroba
Osoba bogobojna pewnie powiedziała by wielkie nieba
Scenę jak pizze podzielić trzeba
Ale musiał bym podzielić przez zera
Unikatowość tu wymieta, pootwierali te punkty ksera
Twój rap to ból istnienia
Mój rap to puste bragga
Nagrody Pulitzera dla tego kto napisze że to autorisé
Ja sobie stoje, przypał nadchodzi, przynajmniej spale tu nieco kalorii
A na osiedlu będą propsy, bo tym lepiej dla mnie
Dla Ciebie nierealne to co dla mnie jest łatwe
[Ref.]
Mamy coś czego nie ma nikt poza nami
Jak dasz mi głos to Cię czeka Implozja Bani
Implozja bani
Co? Implozja bani
Implozja bani tych co nisko latali
[Matis]:
Znowu przekminiłem wersy
Gesslerowa jest wściekła na mnie:
- To nie jadalne panie MC, nie da się tego zjeść normalnie
Spoko ten rap wykańcza was leszcze przyprawia o dreszcze
Ziomal widział kuchenkę i postanowił że też spróbuje sił w gastronomii
Numer za numerem jak jebany hustler
Jak Fuerer żądzimy nad jebanym miastem, tu tuman płonie, tu przegramy w rapgrze, to niesmaczna gęś wpieprzamy na trzech
Czysta klasa, to czysta klasa, jak świeżo po wyjściu woźnej
A Ty się ciągle plujesz to pewne, skoro ciągle drzesz mordę
Słuchamy rapu, Ty słuchasz ojca boś jest pizda ja wiem to
Bo się boisz pasów, jak pokerzysta z karetą
Co to za tenor , tym ciotom dać wpierdol, słowom tak będą, nocą się moczą, jak krok od tego żeby dać mendom, jak Prokop stoję wysoko nademną
Potrzebny im hajs więc nie widzą wyjścia, wiedzą te ziomy na bank
Nicią Ariadny czyszczę te zęby po niedojedzonych fakach
Pierdolę konsekwencje będę grał i was szkalował, chlał i was katował
Otwieram puszkę Pandory bo podobno jest tam browar
[Ref.]
Mamy coś czego nie ma nikt poza nami
Jak dasz mi głos to Cię czeka Implozja Bani
Implozja bani
Co? Implozja bani
Implozja bani tych co nisko latali
[Bzyku]:
Odpierdala mi nadal kiedy na trakach, hulam tu
Znowu ta bragga, tak kurwa znowu bragga, bo co niby mam się wczuwać znów?
Znów jaram te szlugi pomimo że to pożera taki hajs
Ja kazdym panczem mierze w nich jak Simo, ej stary to nie żaden LuckyStrike
Te łajzy niby z Californi, pchają jak Syzyf wciąż to chujstwo
Wpadamy tu my spierdalają sześćdziesiątą szóstą
Artur Szpilka i siatkówka? Trochę dziwnie brzmi, nie? Taka zagadka
Po niej już nie będziesz widział powodu by dalej kaleczyć te rapy na kartkach
Ciężko będzie was ziomal w grobach odnaleźć
Jestem nieobliczalny coś jak Kobra dodać Scott Summers
Ziom jak tomahawk wale po głowach to pora brnąć dalej, woła Nowa szkoła to jak w styksu wodach słowa skąpane
Z kompanem rozpierdalam, ej co jest Quako?
Niewielu to kuma że ten rap ma palić jak lawa na czczo
Ich opęta to, impotencie zrób ty miejsce potentatom
Wyciągam ręce jedzcie z tego wszyscy, wierzcie w braggadocio
[Ref.]
Mamy coś czego nie ma nikt poza nami
Jak dasz mi głos to Cię czeka Implozja Bani
Implozja bani
Co? Implozja bani
Implozja bani tych co nisko latali