[HOOK]
W labiryncie ludzkich spraw
Czasem kuśtykam i mam w chuj przypał
Jednak wszystko to luz gdy znasz
Hardkor w umysłach tych dziewuch i bab
[Verse 1]
Wykminiaj what does it mean fiszbina
I jak można zamiast kielicha tu pić drina
Dane mi wytrzymać 4 lata z taką bestią
Naczy kochaną Ewcią, zaraz sfochaną przez to
Kurwa to jest bardziej złożone niż wszechświat cały
Hawking nawet zbakany by stary nie dał rady
A to my znowu według was przesadzamy
Slaby ogrodnik ze mnie ale ferment jest zasiany
Nie znam baby co by nie miała schiz
Chcesz się dobrze zabawić a one setki an*liz
Temat nie z dupy no chyba że lubisz an*l plis
Niech żadna dama miss nie myśli ze to na was diss
Nic z tych rzeczy peace kochane moje
To wasze paranoje a prawda chyba nie kole
W wasze oczęta ale nie dla mnie omerta
Temat mnie opętał bez was jednak coś nie gra
[Verse 2]
Facet nie ma sensu ? aspirujesz na feministkę ?
Nie lubisz seksu ? to włącz sobie Seksmisje
Ale nie pierdol dziś ze bez nas jest spoko
Weź sama nieś toboły, na trasie zmień koło
Wy podobno to te piękne, my silni ?
Przyjmijmy ale z twarzy wam ten gips zmyjmy
(hahah) nie no sorry trochę mnie poniosło
Ale moja tratwa ma tylko na jedno wiosło
Czasem myślę nim a ty myślisz nią
Ale poza chemią różnice straszne są
Dlaczego ? nie wiem spytaj Darwina
A gdzie logika? to chyba Dedala Gagarina
Ale po prawdzie świat bez bab to żaden świat
Gdy wstaje z kacem niesie tą herbatę zbawienia
Jebnie focha lecz mnie kocha zaufanie ma
Wie ze żaden frajer nie da jej tego co ja jej dam
[Verse 3]
Gdybym usłyszał "rzuć rap albo ja rzucę Ciebie"
Rzuciłbym kurew wiele jakbym był sutenerem
I wybrał rap potem ruchał jakieś głupie dupy
Poleciał z grubej rury pewnie wychlał w chuj tej wódy
Hedonizmu żniwa chyba trwałyby w najlepsze
Sie z jakąś pieprze a potem biorę ją na refren
Albo bis jak na koncercie quako sheen
Przejebałbym wszystko co bym na nim zarobił
Tak by było a jak jest teraz każdy widzi
Byłoby łatwiej gdybym mógł rap zawrzeć w CV
9 lat in it to już za długo w piździe, bo
Pieprze to ale jakieś dzieci w końcu chce z tego
Związku, a uwierz mi rap jest kobietą
Na co dzień grzmocę ją dobrze ziomie poniekąd
łapiesz w locie rymy najlepsze i chujowe (what?)
Zależy czy słuchasz sobie sam czy także kobieta