[Zwrotka 1]
Parkuję Lamborghini pod murami, do klubu wbijamy z ziomami
Oglądamy laski w mini i nie zawracamy sobie głowy małolatami
Nie jesteśmy napastnikami, bo nie obracamy szesnastkami
Jak srogi wilkołak w pełni wychodzę na łowy
Przekraczam progi i kupuję drogi trunek wysokoprocentowy
Pod dostatek, przecież dla mnie to wydatek drobiazgowy
Z pieniędzmi przy ciele jest jak w niebie
Wiele dziewczyn się nie grzebie i podbiega do ciebie
Nawet szybciej niż wkurzone matki wracają z wywiadówki
Potem te popieprzone furiatki przyklejają się jak magnesy do lodówki
Tańczymy na parkiecie i dręczymy lamusy rzygające w toalecie
Wyglądające jak te warszawskie patusy zasiadające na Żylecie
Od masturbacji już pewnie z bólu kwiczą, bo puchnie im pała
Podczas libacji może zaliczą, w końcu pigułka gwałtu powstała
Jak któryś będzie zagadywał moje panie z nadzieją na dymanie
Dostanie lanie, że będzie wylegiwał się pod respiratorem w piżamie
[Zwrotka 2]
DJ daje dobre nuty, przed ładnymi foczkami prezentuję atuty
Kieszenie wypchane grubymi banknotami aż po same buty
Ktoś się zbliży i ubliży to oberwie silnymi ciosami w łeb zakuty
Mam wybujałe ego, nie każda może wsiąść na mojego dużego
Zgrubiałe pasztety dostają numer, ale do chirurga plastycznego
Wkupuję się w łaski jakiejś laski, kłamiąc że niby szukam żony
Wydając trochę kaski i pokazując jej, że jestem niewzruszony
Ale po prostu walczę, aby nie stracić mej korony
Króla podrywu, bo to dobra okazja do zgrywu z mojej strony
Przed kumplami, gdy handlujemy autami i chwalimy podbojami
Od większości gości w klubie można złapać tyfusa
Więc dziewczyny trzymają się mnie jak koala eukaliptusa
Jestem trochę jak narkotyk, one marzą, aby poczuć mój dotyk
Lub nagrać erotyk, powinienem sprzedawać s**mę jako antybiotyk
Przy mnie zapominają o istnieniu wibratora, typ demoralizatora
Już po narodzinach dziewczyny zapraszały mnie do inkubatora
[Zwrotka 3]
Wiem czego ci trzeba i powiem, że ze mną nie dotkniesz nieba
Nie dałbym ci nawet kromki chleba, nie trafiłaś na pojeba
Seba i Karol, moje ziomki na parkingu jakieś laseczki macają
One na ziemi klękają i usta otwierają, ziomeczki nie odmawiają
Potem dupeczki ściągają majteczki i na tyłach je zaliczają
Jestem taki sam jak oni i związku na dłużej nie szukam
Po prostu stukam i rzucam, a potem do drzwi innej pukam
Dziewczyna, która zada pytanie o następne nudne spotkanie
Co najwyżej dostanie na pamiątkę moje brudne pranie
Głupsze dziewczyny, które zapytają o urodziwe zaręczyny
Przekonają się jak wyglądają prawdziwe rękoczyny
Te brzydsze poznają jak rozkładają się członkowie rodziny
Noc już późna, wydaje mi się, że dziewczyna jest próżna
Nad ranem pokaże jej drzwi, nawet gdyby była usłużna
To przesada, gdy laski bardziej interesuje twoja posada
To mnie dołuję i brak miłości i czułości dla nich to moja zasada