[Zwrotka 1: Chada]
Są tacy, którym z zasady ręki nie podaję
C.H.A.D.A. i PiH szanujemy się nawzajem
Oni to oni, a my to my
Dwulicowych skurwysynów jebać tak samo jak psy
Ja znam zasady gry i nie dbam o opinię
Ty zgiń, jeśli przerwałeś zaufania linię
Marny raperze weź się stąd zawijaj
Ja mówię szczerze teraz twój czas mija
Każdy farmazon łykasz tak jak s**mę
Jebać tych co za plecami sieją ferment
Nie, nie, nie, nie zostaniemy przyjaciółmi
P-P-P-P.I.H. to mój wspólnik
My wciąż na scenie, a obsrańców to boli
Tylko zwycięstwo może dziś nas zadowolić
To jest ten styl pełen bólu, pełen złości
Środkowy palec ziomuś zawsze w gotowości
[Refren: Chada] x4
Mówisz, że w domu masz wielki dramat
A tego gówna słucha nawet moja mama, ej
[Zwrotka 2: Pih]
Przynoszę dramat, jestem jak ból, który nie mija
We wrogów wbijam, pies im mordę lizał
Mówią, miłość jest ślepa, a ich życie to suka
Niejeden z nich kocha tą kurwę, przejdę po nich butach
Nie puszczaj pary, chociaż przed oczami dramat
Jesteś silny? na tyle na ile pozwalam
Nieśmiertelny rap, nigdy nie zginę
Jestem z pokolenia, które piło jodynę
Najgorszy sen się spełnia, wiedziałeś, że wrócę
Jadę po tobie na tracku jak po burej suce
Prawdo odp**ni? tu nic nie jest na niby
Ty jesteś jak cyrkonia, wyglądasz jak prawdziwy
Walczysz o hast powietrza, to mój słów potok
Białystok, w twoją twarz jak chloroform
Ty swój dzień gonisz, bolesne choć szczere
Życie nie komiks tu nie będziesz bohaterem
Na przeciw ciebie wychodzi ode mnie znowu
Dramat czysta prawda, w siedmiu gramach ołowiu
Wybiła godzina, wskazówki mówią popatrz
To już nie zegarek, to bomba zegarowa
[Refren: Chada] x4
[Zwrotka 3: Chada]
Z frajerami kosa, z przyjaciółmi sztama
C.H.A.D.A. i PiH dziś wam serwujemy dramat
To jest ten styl, w który wkładamy serce
Twoja matka o ten syf pewnie ma do nas pretensje
Poszło w osiedle, ten rap na wagę złota
Podkręć to głośniej jeśli jesteś swój chłopak
Wjeżdżam na scenę, może ziomuś wpadniesz
Daję ten rap, nikt nas z tego nie okradnie
[Zwrotka 4: Pih]
To rap moje realia, skrzepów betonu dotknij
Te utwory żyją bez radiowej promocji
Amatorka przed snem może ssać nam pałę
Codziennie o tej samej porze mają happy hour
Mówisz, że w domu masz wielki dramat
Przed lustrem zakładasz swojej starej ubrania
Muzyka miasta, przy niej gaśnie każda kurwa
Zepnij włosy, zabierz buty na koturnach Tekst - Rap Genius Polska