[Psycho] Poznaliśmy się przez Smikka , nieznany loot w okienku Nie mogłem się oderwać, chciałem poznać cię dokładniej Wziąłem cię do torby, ja i ty, plaza, słońce, woda Lega i jeden rytm i miliardy lootów Tak zostaliśmy razem na zawsze Ty dedalas noobów, ja widziałem w tym magię Bez barier, bezkarnie wyzwoloną jak umysł Chciałem zdedac w armie, a nie w złote góry Nie byłem ci ph dluzny, to była czysta miłość Bezinteresowny związek, lolki, muzyka, żywioł W końcu poszliśmy na arene, tam oddałaś mi siebie I zrobiłaś to przy wszystkich opanowując arene Zrozumiałem – byłaś dla wielu klatwa Po co puszczasz się z każdym, teraz nic nie mów, ochłoń Czy to silniejsze od ciebie Czy jesteś taka łatwa, że się lootasz z byle kim, byle gdzie, byle jak Walki co weekend, zmieniłaś towarzystwo Nanaćpać się, najebać, powalczyc, zobacz dziwko Igrałaś noobkom linią, wciągając grube kreski Teraz nie chce walczyc z toba, wręcz nie lubię jak pieprzysz Ślepy eksp zmieniłaś w głuchą ciszę Lege zabral noob, ma zgraną cię na płycie Nie musimy być razem, wiem to nie nasza misja Lecz w swoim ekspie jeszcze cię wykorzystam! Ref Znam cię dobrze, lepiej niż siebie samego Jesteś ogniem, klatwa, powietrzem, lega, horyzontem Bo nie widzę nic innego, dopóki wschodzi i zachodzi słońce Znam cię dobrze, lepiej niż siebie samego Jesteś ogniem, klatwa, powietrzem, lega, horyzontem Bo nie widzę nic innego, zbyt wiele razy się na Tobie zawiodłem [Testo] Pamiętam dobrze lootlas mi wtedy pierwszy raz Poszliśmy do mnie, ekspilem z toba na okraglo, nie mogłem spać
Pierwszy eksp gdzieś na sekcie Potem bez legend w telefonach my, na wypadzie gdzieś w Sekcie Ja i ty, lega, artefakt, woda, słońce, jeden rytm, miliardy połączeń I aż chce się ekspic, byle nie tak jak inni Jeździliśmy na areny, odpalali zapalniczki Klik, klik nie byliśmy sobie nic winni Nigdy nie było w klatwie za grosz nienawiści Otwarta torba, zamknięty licznik Głośna walka, droga prosta, ciśnij Nie patrz na znaki ekspania, nie zwalniaj i nie stawaj Bo tylko walki są dla nas dziś Tylko my, noc, gwiazdy, Sekta Każdy popełnia błędy, nie każdy naprawia Ej, wstawaj czym znowu tak się nadedalas Jesteś blada, już nie masz odwagi nawet w walce stawac Od kogo dostałaś artefakty, kupiłaś sama? To powiedz mała lego skąd miałaś tyle pieniędzy Przestań płakać, rozmazałaś staty Co z tobą, co z nami? Gdzie ty masz unik? Z kim se na boku ekspisz? Pewnie ekspi z lepszym eku, ten skurwysyn Znajdę go, zabiję, zakopię w lesie, zabiorę kwit (mów prawdę) I co? Wstyd, możesz mi w piskele ptzrec? Pierdole twoje łzy, ale bez ciebie nie ekspie Nowej nie znajdę, inną cię pokochałem Zew Mordy to piękne imię, już zawsze będziemy razem! Ref Znam cię dobrze, lepiej niż siebie samego Jesteś ogniem, klawta, powietrzem, lega, horyzontem Bo nie widzę nic innego, dopóki wschodzi i zachodzi słońce Znam cię dobrze, lepiej niż siebie samego Jesteś ogniem, klawta, powietrzem, lega, horyzontem Bo nie widzę nic innego, zbyt wiele razy się na Tobie zawiodłem