Możesz być znużony tekstami na tej płycie
Lub rzygać już odmianą czasownika „słyszeć”
Ale nabierzesz szacunku do tych wersów
Jak głuchotę będziesz tłumaczył swemu dziecku
Albo raczej, na przykład, dopiero swoim wnukom
Przypomnisz sobie typa, co miał sztuczne ucho
Może w twojej rodzinie będzie osoba głucha
Nie życzę tego wcale, jak mówią – odpukać!
Przypomnisz sobie, jak poznasz ten dramat
Typa, który wstał, choć był na kolanach. Po kilku latach walki o zdrowie, ciężkich operacjach, chwilach pełnych smutku i drżenia o przyszłość znany m.in. z formacji 2cztery7 Pjus wydał solowy album „Life After Deaf”. Był on unikatem na skalę światową jako pierwszy na świecie longplay nagrany przez człowieka z całkowicie cyfrowym słuchem, implanty zastąpiły mu bowiem naturalne organy. Nic dziwnego, że w wielu nagraniach z krążka możemy znaleźć odniesienia do tych wydarzeń. Pjus zarapował też o tym w singlowym „Nie mówię szeptem”. Minimalistyczny, surowy beat Świętego wyróżniają mocne bębny, zdecydowane przejścia, a to wszystko przygotowane z myślą, aby zmagający się z problemami w trakcie prac studyjnych raper mógł spokojnie usłyszeć każdy dźwięk i dostosować do niego swoje nagranie. Nie jest to co prawda singiel, w którym Pjus ma wzorowe flow i dykcję, ale siła przekazu, emocje płynące z tekstu, wola walki o przetrwanie i realizację życiowej pasji są tutaj zdecydowanie najważniejsze. Artysta dał tysiącom ludzi nie tylko historię godną nagradzanego reportażu, ale też nadzieję. Pokazał, że nigdy nie można się poddawać, a to bywa znacznie istotniejsze od czysto warsztatowych szczegółów