Hen w sen odpłynął Wielki Wóź gwiazd
Spod kopyt mleczne iskry pęd pęd
Nieba żywioły swój blask wokół rozprysły
Nie ma cię i tak mi bardzo bardzo źle
We mgle gubię się
Raz dwa daruję ci to co mam
I wiatr z Tatr łaskotki spienionych fal
Słońce na niebie
Anioły białe mnie kołyszą
Anioły białe wszystko słyszą