[Zwrotka 1: Temate]
Nikt nie będzie mówił mi kim jestem, macie wierzyć
Nie bądź kurwa taki ekspert Macierewicz
Jakiś debil nazywa mnie łakiem na necie
A na żywo podbija, prosi o wspólne zdjęcie
Tak naprawdę oni chcą widzieć ciebie na dnie
żebyś im towarzyszył no bo razem raźniej
Kolejny złamany fiut kłamie znów
Kłamie śpiewająco bo kłamie jak z nut
[Zwrotka 2: Satyr]
A ja wyjebane mam na to co se myślisz
Bo dla mnie primo to pizdy, ty gnijesz w bólu zawiści
Chcesz widzieć jak żyję, z kim żyję nie ma szans
Bo nie jestem twój, jestem swój wbij se to do łba
Prywatność to dla mnie sfera nietykalna
Nie próbuj wtargnąć w nią, bo cię zaboli prawda
Patrzysz na ręce, sam chyba nie wiesz jak jest wariat
Bo wklejasz uszy w te wersy i tańczysz jak ci zagram, tak
[Zwrotka 3: Parzel]
Swoje gram i na nich wyjebane mam
żaden tępy cham nigdy nie zrozumie nas
Patrz jak w czyny się obraca prawda
Te same dziewczyny nagle chcą być obok
Bez jaj przyciąga je fejm i hajs
Wita was skaner w oczach, liczy portfela zasobność
Fakt że teraz ma dla ciebie czas
Nieważne co tam pierdolą, ty musisz być sobą
[Zwrotka 4: Kizo]
Patrzą na ręce bo chcą więcej mieć skurwiele
Państwo dusi nawet jeśli posiadasz niewiele
Tak się dzieje, diabeł w oczy się śmieje
W portfel zaglądasz kurwo, wypierdalaj szczerze
Mam wyjebane na system, który pewnie mnie nienawidzi
Oni chcieliby wszystko wiedzieć, a ja mogę tylko szydzić
Sobie z nich (sobie z tych), którym chyba w głowach [?]
Wszystko już powiedziałem wychodzę i zamykam drzwi
[Zwrotka 5: Rufuz]
Się pozmieniało trochę, bo już nie handel prochem
W noc gdzieś pod koc, potem zwiedzamy, bo koncert gramy
My (...) a potem hotel, a co potem robisz Ty? nic
Który sezon oceniasz mnie i jego alter ego RFZ
To i tamto to na pewno, bo to wszyscy wiedzą
Węszą i patrząc na ręce, ja beke dobrą kręcę
I nie czekam za biletem na koncert w kolejce
[Zwrotka 6: KaeN]
Znają mnie doskonale, pieprzą bzdury te
Kogo pieprzę, kogo nie chcę, do góry mknę
Brudne łapy chcą położyć na mój ciężki zysk
Znam żmije, mam siłę dzięki nim
Szczekają, ujadają to fałszywe psy
Suki plują, produkują nieprawdziwe łzy
Psy mnie biły, miałem wjazdy niezły ze mnie handlarz
Skuty w śmieciach pies mnie depcze dla nich pewnie frajda [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]