Wiosna burzy burzą spokój
Myje miasto brudny deszcz
Stawiają pod pomnik cokół
Robotnicy klecą z przekleństw wiersz
Czyj to pomnik dziś stawiają?
Nieznanego melancholika
Po co komu taki pomnik?
Gdy przestaje padać znika
Pił był żył był tu na pół
Często znikał jak sen srebrny
Miał swój w knajpach stały stół
Był genialnie niepotrzebny
Zbędne książki, słowa śmiech
I nadzieje równie zbędne
Zbędne błędy, próżny grzech
ścieżki, jak to zwykle, kręte
A bez niego miasto puste
Tylko nikt tego nie widzi
Tu znikają i dzielnice
Jego brak nikogo nie dziwi
Idą w deszczu i na pomnik
Patrzą się bez uczuć żadnych
Kiedy zniknie nikt nie wspomni
Stał, nie stoi, panie ładny
Królu złoty tych pomników
Stoi tu pewnie ze dwieście
Mówisz pan, że melancholik
Pewnie zgubił się na mieście
Pewnie spłynął do kanałów
Zalbo zapadł się w piwnice
Struchlał do mini rozmiarów
I przetarło go na nice