[Zwrotka 1: Otsochodzi]
Wielu z nich gra spoko
Jeszcze więcej nie gra wcale
Albo tylko im się to wydaje
Ja nie wchodzę w żadne układy panie raper
Scena pokażę kto tu będzie zgarniał główną gaże
Spadam na blanta do ziomka na Mokotów
Raz na jakiś czas widzę świat z przymrużonych oczu
Wychodzę z bloku, zachowuję uwagę
Bo nie znam terenu jestem tylko przejazdem
Na stacji metra stoi grupka niebezpieczna
Trzy paski na dresie, czapka w górę wygięta
Ja raczej na luzie, najki, bluza XL-ka
Daleko mi do garniaka i złotego rolexa
Zajmuje miejsce w wagonie
Jak dojadę złapie się z dobrym lokalnym ziomem
Dam znać telefonem, ej na bank ustawka
Oby tylko była wolna ławka
[Zwrotka 2: Otsochodzi]
Zrobię Ci zdjęcie na instagram
Bez pozy, bądź sobą
Za parę lat będę miał cię na nowo
Nie otworzę albumu, otworzę folder "młodość"
Będziemy tacy sami, daj słowo
Przywiązuję się do ludzi i miejsc
Małe rzeczy pokazują mi
Że nie ważne ile masz kwitu
Jak masz ludzi gdzieś obok
Będziemy tacy sami sami, daj słowo
[Refren: Otsochodzi]
Daję słowo, rozjebię ten rap, będę sobą
Te wersy teraz dedykuje moim ziomom
To miejsca i ludzie klasyka podwórek
(To miejsca i ludzie yo, klasyka podwórek...)
Daje słowo, rozjebię ten rap, będę sobą
Te wersy teraz dedykuje moim ziomom
To miejsca i ludzie, klasyka podwórek
(To miejsca i ludzie yo, klasyka podwórek...)