Słońce na dachu, pośród gołębi
Dzień się pochylił, trochę już senny
Tylko w tym oknie, mhmm, włosy upina
Czyjaś dziewczyna ... czyjaś dziewczyna
Może nie czeka już na nikogo?
Tylko rozdaje niebo obłokom
Tak jakby chciała wieczór zatrzymać
Czyjaś dziewczyna ... czyjaś dziewczyna ...
Stanę, zawołam... może usłyszy?
Im dalej jestem tym będę bliższy
Wieczór przy świecach, czyja to wina?
Czyjaś dziewczyna ... czyjaś dziewczyna ...
,.. a gdy odejdzie nic się nie zmieni
Jesień nie przyda smutku jesieni
Bo przecież łatwiej się zapomina
Kiedy odchodzi czyjaś dziewczyna