[Refren] Co się stało z tymi którzy byli przy moim boku? Co się stało z nimi, dla nich łza w oku Dla nich rap, ale teraz świat jest szybszy, bo Pieniądz i czas to najwięksi terroryści Nigdy nie myślałem że to kiedyś, któregoś z nas dotknie Póki nie spotkałem zioma po detoksie Stałem, patrzyłem, pamiętałem jak był gościem A on, heh, nie pamiętał mnie wcale, co gorsze Mówię, pamiętasz gnojka, który nie mógł się pozbierać? A on, załatw mi ćwiarę, teraz, proszę prężył się jak Banderas Ja mówię idź mamie wyjeb z domu toster i spierdzielaj Wiesz, tak wyglądają resztki starych towarzystw
Jedna laska była s**i, teraz wiesz jak się prowadzi Spójrz w kalendarz, patrz jak mija kolejny miesiąc Non stop kolęda, to nie Gawęda dzieciom To prawdziwe życie a nie koncert życzeń z Polsatu To nazywam tym ukrytym w mieście krzykiem, chłopaku Niektórzy z ziomów już mają dzieci, już nie ma rapu Jest kołyska, wózek, becik Pryskam na własne śmieci, ziomy własne ścieżki, domy A jeden z was chce sprzedawać gdzieś gibony Wciąż pełni obaw o przyszłe żony, hajsy Na nowych drogach, lecz czy rap wystarczy? [Refren]