Zimne od czerni szaty okryły mnie Skowyt kruków rozpruł nagi wiatr Był rok jak zimna cios Stałem widząc cię i widzę cię Panie, zimny ty - oczy twe nienawistne i złe Łzy, które pamiętam, nigdy nie wzruszyły twej bezlitosnej głębi Nazwij mnie tym kim byłem, gdy jestem Poruszam oknami mroku Wylewam obłęd i konieczną gorycz Podpalam stos róż Wszystkie owoce radosnych próśb Skłony? owszem, po prostu złóż Słodkie drogi w pochlebnym donosie Ktoś grzebie postronnie i zamka zgodnie Powszechne tak... Podziemna dłoń rozdziera mnie Uchwalam prawo nocnych prób Ten odruch nawet nie dzieli nas Powiedz, pamiętasz podziemny ład, królestwo ciemnych - zesłania w czas? Rozdarte nozdrza całuje wiatr Uśpiony podmuch namaca was
Panie, tu gdzieś był świat Dłonie czarne wyżarte przez mrok Las rąk pochłania trąd Wyślij mnie tam, gdzie jestem Wyrodne oczy, zawistne szepty Otwórz mój grób!!! Stare owoce rozsianych próśb Skłony, owszem, po prostu twórz Czarne drogi w pochlebnym donosie Ktoś grzebie postronnie, zamyka zgodnie Powszechne daj... Chleb drobią, dziś mięso to strach Płatki róży posyła wiatr Donośny chór z ambony przeczy Sam dla spleśniałych ust Zło trwa i książę ciemności Uchroni was wiara w niebo Piekła znaki panoszą się Módlmy się!!! Panie, tu jest ten świat! Kłamstwo pobożnych dusz Głośno błagasz! Zwyciężył głód? Prosisz o więcej Zamknij już wieko Jestem przepaścią nad sensem wiar!!!