[Intro: Marvin] Coraz częściej widzę marzenia na horyzoncie I pukam do lepszego świata bram.. [Verse 1: Marvin] Chyba znalazłem swoją niszę i się spełniam w tym W sensie, w końcu mogę Ci powiedzieć z czym Się staczam i przez co wychodzę z siebie by iść Do przodu i zapomnieć znaczenia słowa wstyd Wytykam sobie wiele, ale to nie tak Że nie jestem w stanie nic wykrzesać z siebie Po prostu bardziej motywuje mnie to do zmian I pomaga znosić każde upokorzenie Nie sądziłem, że odważę się na ten krok I dam sobie szanse stworzenia czegoś innego Nawet jeśli kiedyś uznam to za błąd To pozwól mi choć raz połechtać własne ego
Wciąż liczę na przełom, próbuję odzyskać rezon I przypomnieć sobie jak to jest normalnie żyć Nie ufam już ideom, które miały przekuć niemoc W coś namacalnego, w coś co miało mi pomóc zgnić Stylowo i odetchnąć od syfu wokół mnie Spojrzeć z innej perspektywy na ten cały zgiełk Kto wie, może nawet znaleźć życia sens Kto wiem, może nawet znaczyć życia sens dla Ciebie [Refren: Marvin] Coraz częściej widzę marzenia na horyzoncie I pukam do lepszego świata bram Wyciągam nowe wnioski budując proporcje I nieodzownie zamieniam je w nowy plan