I wnioskuj, Dab rymuje po polsku
I wnioskuj, Magik rymuje po polsku
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
W rym nie zginie, szeleszcząc na wietrze
Jak liść niesiony przez powietrze do celu płynie
Język obcy obciąć czas na gilotynie, o, nie trafiam
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie wstydź się
Ja nie strzępię języka, wrzucając słowa do śmietnika
Przenika Tajemniczej Księgi czytelnika
Polskie mieści treści, nasuwa wnioski Magika. Trwający ponad siedem minut numer zdecydowanie wyróżnia się na tle całkiem udanej, mocno klimatycznej drugiej płyty Wzgórza Ya-Pa-3 „Centrum”. Mamy tutaj do czynienia z kooperacją dwóch najpopularniejszych wówczas polskich grup hiphopowych. Zanim ukazały się debiutanckie longplaye Molesty, Warszafskiego Deszczu czy ZIP Składu, kielecko-katowicka ekipa zapisała na koncie klasyk. Nie obyło się bez przytyków w stronę Liroya czy gorzkiego komentarza na temat rodzimej sceny po tym, jak Kaliber 44 nie został zaproszony do projektu „Wspólna scena”. Jest to też jasna odpowiedź na pytanie, czy rap po polsku ma w ogóle sens i czy ma szansę brzmieć tak dobrze i efektownie, jak ten z Ameryki. Oczywiście, że tak. Gdy Zajka, Wojtas, Borixon, dAb, Joka, Magik, Jajonasz i Radoskór łączyli techniczne popisy z pewnością siebie godną tytułu mistrzów ceremonii, nie było czego zbierać. No, chyba że szczęki z podłogi, bo do dziś wiele osób na wspomnienie o „Języku polskim” nie może ich na nowo dopasować