Dwadzieścia cztery godziny w dobie Ciągle robię to, co mam w sobie Mój własny styl i on idzie w obieg A jak postrzeganie mnie u moich kobiet? Alkoholik, bydlak, ale wspaniały człowiek Dzięki tobie dla mnie to nie są fobie Po prostu życie, sam sobie dokopię Ciągle pieprzę o miłości i hip-hopie Ale szczerze, a nie jakieś utopie Szczecin był jednym z miast, które wyraźnie zaznaczyły swoją obecność na hiphopowej mapie kraju jeszcze w latach 90. Dobra energia i odpowiednia liczba aktywistów sprawiły, że w mieście kiełkowały inicjatywy kulturalne: jamy graffiti, bitwy breakdance'owe, wreszcie koncerty rapowych składów, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Szczecin Dorobił się wówczas dwóch rozpoznawalnych zespołów. Pierwszym z nich był SNUZ W którym działała Aśka Tyszkiewicz, a później także raper Sobota. Drugim, młodszym Składem było zaś Wiele C.T. Ich wydana własnym sumptem kaseta „Owoce miasta” zrobiła zaś furorę nie tylko w skali lokalnej. Takie utwory, jak „Nie chcę się starzeć”, „Owoce Miasta”, rozbujane „W moich oczach”, solowy popis Łony w postaci „Kawy” czy wreszcie „Więcej flava” pozwalają zrozumieć, dlaczego. Ten ostatni utwór to manifest różnych stylów
Poszczególnych MC, pokaz siły całej grupy, a jednocześnie kawałek bardzo pozytywny miejscami autoironiczny, gdzie indziej zwyczajnie zabawny. To też jedna z niewielu okazji By usłyszeć cały skład razem, w kolejnych zwrotkach bowiem pojawiają się wszyscy członkowie zespołu, od Roksiego, przez NECone, Rymka, Westa po Łonę. Ten ostatni zarapował tu jedną z najbardziej rozpoznawalnych zwrotek utrzymanych w estetyce Braggadocio w historii polskiego rapu. Co ciekawe, cały album miał się ukazać nakładem Asfalt Records, ostatecznie jednak zespół postawił na samizdat