Dla systemu jesteś konsumentem,
dla tych u władzy w statystykach procentem,
dla tych znanych staniesz się instrumentem.
Ludzie! Popatrzcie, jestem, kurwa, człowiekiem.
Widzisz, oni od jakichś czterdziestu lat
tworzą nowy nieporządek, nowy świat
oparty na jednostce wyzbytej głębszych uczuć,
niepotrafiącej myśleć, nastawionej na odbiór.
Mają swój projekt, swój ideał obywatela,
piorą nasze mózgi jak rymami Poema,
mówią o wolności słowa, wolności, której nie ma
i znów powtarzam – wszystko ściema! Wydana własnym sumptem kaseta „Konflikt wydaje się być nieunikniony” może nie zdobyła w 1999 licznej rzeszy fanów, jednak ci, do których dotarła, na pewno nie pozostali obojętni. Chrzanowska formacja hołdowała niskiej jakości. Celowo więc psuto muzykę, ukrywając funk pod brudem. Teksty prowokujące żarliwymi wezwaniami do delegalizacji alkoholu i wyrzucenia telewizora za okno przypominały raczej piosenki punkowych załogantów. Jednak najważniejszy w przypadku tej ekipy był fakt, że Bobek i Dany nie rzucali pustych sloganów. „Plazzma Dagha” jest jednym z wykładników ich światopoglądu. Anarchistyczno-demaskatorskie teksty wygłaszane są iście kaznodziejskim tonem i choć zarzucano raperom brak flow, to w sposobie ich nawijania jest melodia. Wymierzone w establishment i otępiałe społeczeństwo wersy zestawione z celowo bełkotliwym słowotwórstwem w refrenie sprawiają, że utwór nie stracił na sile wymowy. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]