Wilk na mikrofonie, w głowie się nie mieści!
Jebać leszczy, z lamusami się nie pieścić
Nie ma czasu, głupot nie chcę pieprzyć
Jeśli ci się nie podoba, wyłącz, jak masz geścik
I tak wszystkich nie uda ci się skreślić
Mam się streścić? Słuchaj pierwszej części
Hemp Gru, prosto z ulicy wieści
Ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy
Jestem po to, by prawdę przynieść ci
Policyjne ścierwo to wróg największy
Twarda bania i zaciśnięte pieści
Uwalniam instynkt, gdy atmosfera się zagęści. Długie oczekiwanie na album Hemp Gru zakończyło się w grudniu 2004 roku krążkiem „Klucz”. Fani zespołu oraz uważni obserwatorzy polskiej sceny doskonale wiedzieli czego mogą się spodziewać, ale na wszelki wypadek, żeby nie było żadnych wątpliwości już pierwszy singiel, czyli „To jest to” okazał się wzorową prezentacją Wilka i Bilona dynamiczny, pełen energii podkład przygotowany przez Waca oraz treści będące definicją hardcore'owego rapu spod znaku HG. Policji rzecz jasna się nie lubi, kolegów mierzy się jedną miarą, czyli lojalnością i prawilnością, a nie tym, jak wyglądają czy jakim autem jeżdżą. Wobec słuchacza żadnych umizgów nie ma. Komu się nie podoba taki rap, powinien zwyczajnie włączyć inny album. Raperom wiele można było zarzucić w kwestii techniki i różnorodności przekazu, ale w żadnym wypadku uwagi te nie mogły dotyczyć konsekwencji i wyrazistości. Z biegiem czasu mniej było w Wilku i Bilonie buntu, waleczności, a więcej refleksji, pozytywnego podejścia do życia. Ich rap zwyczajnie dojrzewał. Trochę gorzej było z częścią fanów, ale trudno przecież Hemp Gru za to winić