Jest mnie dwóch, może trzech, tylko ty możesz temu zaradzić
Poukładaj mnie kawałek po kawałeczku, poukładaj mnie proszę
Bo taki podzielony na części jestem zupełnie do niczego
Poskładaj tak, jak dziecko składa klocki Lego
Jeden do drugiego, drugi do trzeciego
A wtedy usiądę wygodnie w fotelu, zakładając nogi na stół
Ipolepiony solidnie, by nigdy nie było takiej siły, która znów podzieli mnie na pół
Będę się czuł jak nowo narodzony
Jak z zarzutów oczyszczony, sam z sobą pogodzony. W swoim premierowym singlu z debiutanckiego solowego materiału „Polepione dźwięki” Fisz dał się poznać jako delikatnie rozchwiana emocjonalnie męczybuła, której nie sposób jednak nie lubić. Oczywiście o ile nie było się twardogłowym łysym pakerem, dla którego każdy inny hip-hop niż ten o ulicy, szemranych układach i podwórkowej lojalności to „miękkie pitu-pitu dla kujonów i lamusów”. Jak się okazało, lamusów było jednak na tyle
Dużo, że rodzimy Mos Def, jak szybko określono Fisza, w krótkim czasie stał się jedną z najpopularniejszych, najbardziej inspirujących postaci na scenie. Oczywiście trudno sobie wyobrazić jego sukces bez beatów Emade, czyli rodzonego brata Fisza. Słychać wyraźnie, że panowie razem się wychowali, słuchali podobnych płyt i tak samo chłonęli świat wielkiej muzyki. Może dlatego Fisz rapował, że jest go dwóch, a może nawet trzech?