'97 dobrze pamiętam, rude włosy, niebieska sukienka
W chujowym klubie przy chujowych piosenkach
Wokół pacjenci w wąskich spodenkach
I ja – Moro pulower USA, sportowe buty i głowa łysa
Wokół ekipa i styl ten sam
Kochanie, jedno pytanie mam:
Co ja robię tu? Uu! Co ty tutaj robisz?
Co ja robię tu? Uu! Co ty tutaj robisz?
Chociaż byłem już blisko, spierdoliłem wszystko
Tylko dlatego, że nie umiem tańczyć disco. Jeden z największych hitów polskiego hip-hopu końcówki lat 90., potwierdzający zarówno pozycję DJ-a 600V jako producenta, który jest w stanie skomponować dla każdego funkową petardę, jak i duetu Warszafski Deszcz jako tej grupy, która w każdej chwili może zaatakować wielkim hitem w dowolnym stylu. „Letnia miłość” lotem błyskawicy obiegła kluby i domówki, na których młodzi ludzie tłumnie cytowali fragmenty utworu. Szczególnie w pamięci zapadło niesamowite wejście Tedego (cytat powyżej) oraz dwa sformułowania Numera Raz: „zaskoczony z zaskoczenia” oraz „nie ma to jak letnia miłość bez zobowiązania”. Kilka miesięcy później pojawiły się głosy, że na wielce wyczekiwanym debiucie WFD „Nastukafszy” ze stycznia 1999 roku zabrakło właśnie takiego przeboju jak ten. Pewnie jest w tym sporo racji, ale Bogiem a prawdą trudno byłoby nagrać w krótkim odstępie czasu kolejny numer o tak niesamowitym potencjale, z takim groove'em i współczynnikiem przebojowości. A ten jest taki, że „Letnią miłość” DJ-e do dziś chętnie grają na rapowych balangach