Spokojnie, spokojnie, słuchaczu nigdy w stresie
Dziś przy mikrofonie ja i moi kolesie
Każdy po kolei i we wspólnym interesie
Zajawka jest w głowie, a rymy w notesie
Dobra zabawa, nie używam bejsbola
Dla mnie baty, Coca-Cola, mikrofonu kontrola
To czysta zajawka, tu nie szukaj idola
Bo nie ma tu króla jak za czasów rock and rolla. Pierwsza producencka płyta DJ-a 600V to także pierwsza tak szeroko zakrojona próba pokazania artystów z różnych środowisk. „Produkcja – Hip-hop” miała swoje wady, jak choćby zbyt nieśmiałe wykraczanie poza stołeczne podwórko czy sam koncept, który na lata przypieczętował podział na rap „jasny”, lekki, kojarzony z niezaangażowanymi tekstami, i „ciemny”, hardcore'owy, uliczny – a przecież jest tu sporo miejsca na półcienie i niuanse. Jednak parę utworów z płyty okazało się rapowymi evergreenami. Stereofonia, czyli Franek i Wzorowy, znany wcześniej z ekipy NBK, swoimi „Dźwiękami stereo” idealnie oddają ten niezobowiązujący klimat polskiego hip-hopu, przyjemność płynącą wówczas z rapowania. Muzyka jak u Lost Boyz „wznosi ich na wyżyny”, emceeing ma być przede wszystkim stylowy. Wersy, w których nawet miękkie „r” Franka nie razi tak mocno, niesie beat złożony z nieskomplikowanej perkusji i sampli wyjętych z piosenki Chaki Khan. Całość chwyciła na tyle, że nawet po latach inni raperzy chętnie wracali do tego utworu. Sparafrazował go Smarki Smark w swoim „Kawałku o niczym”, a Night Marks Electric Trio na potrzeby albumu „Niewidzialna nerka” przygotowali własną interpretację