Druga była ode mnie starsza trochę
Nie chodziło o miłość, jej wystarczał popęd
Żyła szybko, mówiła: „życie jest tanie”
Wydawała dużo, pracowała w reklamie
Pewna siebie, wszystko załatwić umie
Poznaliśmy się w znanym warszawskim klubie
Tam gdzie selekcja jest. Kiedyś było: „wejść nie możesz”
Po pół roku byłem w środku, bo hip-hop jest w modzie. Dizkret, związany wcześniej z zespołem Stare Miasto, podejściem do robienia rapu stanowczo wyprzedził w Polsce swoje czasy. Błyskotliwy, ironiczny, odcinający się jednak od najbardziej dominujących wówczas na scenie trendów, trafił w bardzo wąską niszę nie posiadając charyzmy takich postaci, jak Pezet czy Eldo, zgromadził wierne, aczkolwiek nieliczne grono fanów. Nie dziwi więc, że wydany wspólnie z producentem Praktikiem album „IQ” z jesieni 2002 roku przeszedł w zasadzie bez echa. Panowie porwali się na nagrania bliskie twórczości amerykańskiego duetu Blackalicious, ale zabrakło im siły przebicia, by zaistnieć w świadomości szerszego odbiorcy. Po latach dostrzegamy, jak wielka szkoda, że tak się stało. Nagranie „3”, opisujące trzy różne, choć pod względem przywar bliskie sobie kobiety, jest tego najlepszym dowodem. Bystre, mądrze opowiedziane historie do dzisiaj dają dużo do myślenia, zaś soulowy, ciepły, oparty o żywe brzmienia beat przenosi nas w świat małych, zadymionych jazzowych klubów, których już nie ma...