Słyszałem, jak matka mówi: „Nie igraj z ogniem
Na miłość jest za wcześnie, nie dostaniesz jej od niej”
Nie słuchałem rad, choć robiło się chłodniej
Wtedy szybko płynął czas, teraz płynie wolniej
Na sali sądowej każdy kantem patrzył:
„Tacy młodzi, myśleliśmy, że jesteście starsi”
Strzelali wzrokiem do mnie jak do tarczy
Nie będę więcej mówił, już wystarczy Grupowe zabawy z paniami lekkich obyczajów, samochody rozbijane po pijaku, wciągana nosem kokaina, biżuteria w zębach, platynowe sombrera, palone banknoty i szampan lany po pupach. Nieustanna gromadna impreza w „schronie”, gdzie niejako przy okazji powstają domniemane klasyki. Cały ten bounce, ta otoczka wokół wydawnictwa RRX wydawała się pastiszem sceny amerykańskiej. Z drugiej strony rodziła się ciekawość, co jest za fasadą jak czują się ci ludzie, kiedy gwar cichnie, a towarzystwo się rozchodzi. Borixon ją zaspokoił na jego solowym debiucie, nazwanym zmyślnie (przynajmniej pod względem marketingowym) „WYP3 – Kolejna część”, jest oczywiście bardzo dużo głośno manifestowanego samozadowolenia i hedonizmu, ale „A miało być tak pięknie” to numer z innej parafii. Beat jest prosty
Hiphopowy warsztat deficytowy, dostajemy BRX-a na surowo, „samego jak paluch”, z dala od swoich rodzinnych stron, przyjaciół, po zawodzie miłosnym. Cóż powiedzieć, porusza a druga zwrotka to jeden z najszczerszych, najbardziej emocjonalnych fragmentów
Polskiego rapu