Na chorągwie Twojej armii
I na werble wojska w bieli
Pod zielonym, zimnym słońcem
Czekam aż wyzwolisz ziemię
Czekam na Twe przyjście w mocy
Na pioruny krzyk i zamęt
Kiedy Swą ukarzesz chwałę?
Kiedy przyjdziesz, kiedy staniesz?
Wśród zastępów, w śród płomieni
Z nagim mieczem w Swojej dłoni
W śpiewie słońca, w ryku ziemi
Kiedy krew niebo przysłoni?
I zielony Księżyc z twarzą
Splunie lawą w miasta ludzi
I nadejdą dni czyszczące
Zgaśnie świat i zgaśnie słońce
Ref. Czemu więc przechodzisz obok
Nie dostrzegasz mnie - to ja
Nie omijaj mnie o Panie
Jestem, żyje, cierpię, trwam
Wlej Nadzieję, uzdrów Wiarę
Rozpal Miłość, zabierz strach
Nie omijaj mnie o Panie
Dotknij mnie i moich ran
I nie było wiatru mocy
Krzyku ani trzęsień ziemi
I za dnia nie było nocy
Ani w noc jasnych promieni
Była cisza i był spokój
Człowiek w Bogu i Bóg w ciele
Ominąłeś świat proroków
Dałeś siebie tym co chcieli
Nie dostrzegły Cię świętości
Ale dziwki i złodzieje
Ci przede mną do królestwa...
Święty płacze, Bóg się śmieje
Ty złamałeś czas, zasady
Upadł władca, pękł mój świat
W słomie daj mi się narodzić
I przy drodze w rowie paść