[Zwrotka 1]
Kurz w słońcu
W szczelinach okien
Słoneczny promień
W drewnianym domu
Kurz pachnie latem
W ogrodzie jabłek
Czerwonych gałęzie
Do ziemi warkocze
Jesteś na dole
Gotujesz kaszę
Podasz z burakiem
I klopsikami
Leżę po drzemce
Nic mnie nie smuci
Dzień zapowiada się pięknie
Poręcze z rattanu
To tata fotele
Na taras je jeszcze
Wystawił nim zamarł
[Zwrotka 2]
W słonecznym spocie lipca
Tu w każdy kąt kochana
Wpisana jest taka tęsknota
Która się budzi widzisz
Jak Franek, synek z bólem brzuszka
I w środku dnia dopada
Budzi się w środku nocy
Zaciska żołądek skurczami tępymi
I pięknem ślepym kiszki rwie
[Refren x4]
Bo to jest piosenka moich trzewi
O przemijaniu i o jesieni
[Zwrotka 3]
Brodą mnie jeszcze drapał
Tak drapał, że aż szeleściło
Dziadek Staszek
Ojciec Staszek
Szeleściło jak jesień
Pod butem
A jeszcze nie wczoraj
Jak lipiec nad głową
I my w tych fotelach na żółto
Wyświeceni pogodą jak drutem
[Zwrotka 4]
Kawę piliśmy
I wino wieczorem
Donikąd nam nie uciekały
Te ramy czasu
Lipca, sierpnia, września
W tej ramie zdobnej
Mnie się czas zatrzymał
Najpiękniejszego popołudnia z tobą
I dzisiaj mi zaczął
Na szali zwisać
Na szali przechylić się losu
Z taką tęsknotą, wiesz
Że nie wróci
[Hook x4]
Tasuję życie jak talię kart
Albo przechadzam po galerii art
[Refren x4]
Bo to jest piosenka moich trzewi
O przemijaniu i o jesieni