Unoszę głowę i widzę niebo ciemne,
miasto powoli zasypia - beze mnie.
Do późnego wieczora tak codziennie,
kumpel czuje to wzajemnie.
Świat wydaje się prosty, dopóki mam pienie.
W kieszeni jeszcze tylko parę blach brzęczy,
wiem, na co je przeznaczyć, ten problem mnie nie dręczy.
To te wakacje, wciąż kursy na benzynowe stacje,
w drodze mijamy już tylko nocną komunikację. „Produkcja – hip-hop” DJ-a 600V to prawdziwa kopalnia utworów, które fani do dziś wspominają z rozrzewnieniem i sentymentem. Oto kolejny z nich. Sen Mor W.A. (później skrócono nazwę do Mor W.A.) dzięki „Unoszę głowę” zaliczyli oficjalny debiut. Nie mieli jeszcze wielkiej charyzmy ani wyrobionego stylu, ale już zdradzali potencjał. Szczególnie Wigor i Łyskacz przykładali dużą uwagę do tego, żeby uliczny hip-hop nie musiał się kojarzyć tylko z niechlujnością na mikrofonie i łatwą do przewidzenia wyliczanką osiedlowych prawd. Mniej w ich tekstach było moralizatorstwa, więcej zaś niż u zaprzyjaźnionych zespołów luźnego spojrzenia na codzienność. To sprawiło, że numer wyróżniał się na tle innych nagrań ze „Strony ciemnej” kompilacji, a podkład DJ-a 600V, prosty i nieprzekombinowany, błyskawicznie skłaniał słuchacza do rytmicznego bujania głową. Dobre wejście zespołu, który zapisał potem kilka naprawdę wartościowych kart polskiego hip-hopu, rozwijając się z roku na rok, z płyty na płytę. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]