Zapachniało Lancôm'em i Dior'em,
Na wystawach zamorskie owoce,
Europa tu wpadła wieczorem
I stolica przepięknie migoce.
Na ulicach wspaniali faceci,
W garniturach z czystego jedwabiu
I nie trzeba ich pytać, jak leci,
Lecz najwyżej, gdzie dzisiaj się bawią.
A u mnie za miastem jest ciemno i cicho,
Pies tylko czasami nie boi się Boga
I sąsiad zza ściany, co pensję ma lichą
Dziś wypił i ledwo się trzyma na nogach.
A do mnie za miasto, od czasu do czasu,
Znajomi normalnie wpadają na ploty,
Więc ciepłą herbatę im wlewam do baku
I śpiewam bo to jest najlepszy narkotyk.
Zapachniało Lancôm'em i Dior'em,
Na wystawach zamorskie owoce,
Europa tu wpadła wieczorem
I stolica przepięknie migoce.
Gdy tak sobie pomyślę o raju,
Który ponoć ma łąki niebieskie
I na który tu wszyscy czekają,
To ja chyba w tym raju już jestem.
A u mnie za miastem jest ciemno i cicho,
Pies tylko czasami nie boi się Boga
I sąsiad zza ściany, co pensję ma lichą
Dziś wypił i ledwo się trzyma na nogach.
A do mnie za miasto, od czasu do czasu,
Znajomi normalnie wpadają na ploty,
Więc ciepłą herbatę im wlewam do baku
I śpiewam, bo to jest najlepszy narkotyk.
Więc ciepłą herbatę im wlewam do baku
I śpiewam, bo to jest najlepszy narkotyk.