[Hook 1: Teli]
Gdy to przenika jak wiatr
Odpycha jak wicher w ten niebyt
Bo widzę właśnie to tak
Inaczej się nie zrozumiemy
[Verse 1: Marvin]
Zapomnij o euforii, to tylko Twoja podświadomość
Flashback'i odwrócony kram
Nic nie wiem o wolności, wracaj kultywować łajz lajf
Zamknięci w niczyich aglomeracjach
Czujemy coraz mniej, biorąc w zamian coraz więcej
I chyba to definiuje ten syf
Teoria barw to didaskalia, mam gdzieś ich personalia
Żaden z nich nie wie jak żyć
Moje plany to mikrokosmos, dusi mnie małostkowość
I żebranie o feedback
Znowu patrzę w nieboskłon szukając riposty na przedwczesną banicję
Jesteśmy tacy sami do bólu, pieprzeni masochiści przeklinający świat
Schowane w kieszeniach zdanie ogółu, co oni mogą wiedzieć o Naszych snach
[Hook 2: Teli]
Umysł otwarty jak świat
Gdzie ciągle sam szukam idei
Nieznany jak inni wśród Nas
Chowamy w swych słowach maniery
Gdy to przenika jak wiatr
Odpycha jak wicher w ten niebyt
Bo widzę właśnie to tak
Inaczej się nie zrozumiemy