[Verse 1: Mart]
Kładę lawę na ścieżki jak Wezuwiusz wacku
I zdaj sobie sprawę to preludium startuj do mnie
To nie zobaczysz mety
Chyba że trafisz na miejscówkę dostawcy fety
Bogaty w treści zeszyt po sobie zostawię
Pismo Etrusków przy tym będzie łatwo odczytane
Bo skomplikowane sekwencje to chleb powszedni
Więc weź to przełknij
Ten rozpierdol to wynik wielkiej presji
Porównywalny do wystrzału z Pump Action Shotgun z jednej ręki
Jestem wielki
Powinienem w rapie mieć tytuł ekscelencji
Niby przesadzam?
Skopię ci dupę tak bardzo, że będę miał red bottoms
Znam to na wylot
Bo dosłownie i w przenośni mam nosa jak Carlo Gambino
[Verse 2: Lavil]
Co weekend white boy wasted, potem gdy wchodzę na weight scale
Jestem lżejszy jak po wyścigu Heidfeld
No nie odczułem w sumie, mam to w chuju w sumie
Mógłbyś zrobić nas jak Brand Davisa, ale jak on nie fruniesz
Rapgame, jestem w niej czasem trochę bumelant
Ale jak już tu strzelam lepiej na to gumę dam
Zaden punch jak bumerang, każdy tylko celny w chuj
Starsi mówią: nie bądź gnoju tak bezczelny tu
Daję uśmiech szelmy mu, z geograficznych języków
Nie chce zejść im to jakbyś na obiad z nędzy tu
Wjebał lody te co tak dzieciom kolorują go
Yolo mówią to, furia - nazwą fobią tu ją bo
Monkey see monkey do, przez to polski vibe lazy jest
Jeden Polak w NBA, pora już by Jay-Z mnie
Podpisał i możesz czytać to jak chcesz
Może być Sports czy bez, i tak hajs na koncie jest