[Verse 1: Lavil] Ja nie piszę tekstów, ja tatuuję ci mózgową korę To daleko od kolacji z nią w wieczorową porę Chcesz znów 90's? musisz zrobić to tak samo dobrze Chcesz niuskulu to zrób to tak samo dobrze Damy kiepsko? Prędzej wyjdziesz z nią z friendzone Jak umrę dziś pamiętaj mnie jak Lennona, Elton Jest coś nie ten, eh te punche prosto z pillow fight Jak przytyje kilogram zabije z tą chwilą vibe Więc powiedz jej: lepiej nie jedz, po co znów te ceregiele? Znów nie wprost, Elemelek chce już lecieć na Seszele Powiedz mu: zejdź na ziemię, i tak nic nie będzie Józef Każdy typ chce dziś wchodzić w buty o dużo za duże Gotowe etui tu, ten co ma cebuli wbrud Wchodzi tam i w moment już, jest tu sześć pod ziemią stóp Rysuję broń szybko, bo to na idiotów sezon Tych co pokazują roc sign nawet tego nie wiedząc Dobre wersy w rapsach, dobre wersy w rapsach Jesteś tu jak Mike Brown po dunku Mo Williamsa Wbijam tu rozjebać grę, powiedzieć siema w niej
Jebnę najs jak Ematei i nie ma mnie, M.I.A [Verse 2: Mart] Ja nie piszę tekstów, pff, o tym już mówiłem To co ci zajmuje doby mi zajmuje tu godzinę I to tylko przez to, że przez pół waliłem konia A przez następne 25 minut paliłem jointa Ta, tutaj obnażam fejki Słucham twoich tracków z kilofem bo to kopalnia beki Masz tu niby przemowę Walczę z wiatrakami jakbym był zwolennikiem energetyki węglowej Co z tego, że mam sk**a Jak muszę nagrać z Rino by być na Popk**er W sumie jebać to nie ma co się spierać bo Wciąż błyszczę tak jakbyś tu odwiedził Vegas w noc Nie miej mnie za kumpla ziomie Jak wyciągnę kiedyś do ciebie rękę to tylko wtedy gdy jest broń w niej Twe życie to dziwka podczas ataku broń jej Lecz martwi raperzy mają dobre promo, co nie? Lavil Mart tu jak dwa hooki Vitalija i Najlepsi raperzy o których nie słyszał nikt Bądź królem rapu, ja złapie cię w windzie Jak Solange, spuszczę ci wpierdol przy twojej dziewczynie